Z psami jak z ludźmi – kiedy dochodzi do bójki, prawie zawsze stawką jest pozycja w stadzie. Różnica jest taka, że starcie z psem nie zawsze trafia się przygotowanemu. I że w obronie przed pogryzieniem nie chodzi o honor.
Największym problemem z metaforą samca alfa jest moment, kiedy przestaje ona być metaforą
Przez wiele lat próbowano zrozumieć PSYchikę (dad joke alert!) przez pryzmat relacji w stadzie wilków. Ludzie wyszli z niczym nieumotywowanego założenia, że pies w domu czuje się jak w stadzie i jeśli przewodnik tego stada (człowiek) nie zacznie nad nim dominować, to zacznie czworonóg.
Nie wszyscy hodowcy są tego pewni i dzisiaj równie łatwo spotkać właściciela psa, który serio mówi o potrzebie dominacji nad zwierzęciem, jak i osobę, która przed nią ostrzega. Bo dopóki jest tama, dopóty jest bezpiecznie. Ale jeśli kiedyś tama pęknie, to powódź wywoła spustoszenie — mówią przeciwnicy trzymania psa krótko. Skąd my to znamy…
Jeśli jednak nie jesteś właścicielem czworonoga i chcesz tylko zapewnić bezpieczeństwo od tej konkretnej ujadającej bestii sobie i (w najgorszym przypadku) swojemu dziecku, kwestia jej odpowiedzialności niewiele powinna cię obchodzić. Celem jest bezpieczne wyjście z konfrontacji z psem. A jeśli ma być bezpiecznie, to najlepiej w ogóle do konfrontacji nie dopuścić.
Mowa ciała: edycja dla psów
Najważniejsze przykazania w takich sytuacjach to nie reagować na obszczekiwanie i unikać kontaktu wzrokowego. Zwierzęta rozumieją naszą mimikę inaczej, niż my to sobie wyobrażamy. Zadrapania, które wyniosłeś z zabawy ze słodziutkim kotkiem, wynikają z tego, że twoje zmrużenie oczu przy pieszczotach odebrał on jako sygnał do walki. Podobnie jest z psami: można je zmusić do spuszczenia wzroku, ale to o niczym nie świadczy. Zmniejsz ryzyko zatargu, nie patrząc im w oczy. I wpój to swojemu potomkowi.
Ważne jest też powstrzymanie zbędnych ruchów rękami, bo nigdy nie wiadomo, jak zinterpretuje je pies. Najlepiej iść po prostu w swoją stronę — być może zwierzę tylko broni czegoś, co uważa za swoje terytorium, i odpuści, kiedy człowiek zniknie z okolic jego posesji.
Jeśli jednak dojdzie do ataku, priorytetem jest zachowanie zimnej krwi. Pies może walczyć tylko masą (która czasem jest imponująca, ale rzadko przekracza twoją) oraz zębami. Psie zęby są straszne, to fakt, ale człowiek wyposażony jest jeszcze w chwytne ręce, obute nogi i mózg — to co najmniej trzy przewagi. „Nie daj się obalić na ziemię” — to jedna z najważniejszych zasad. Bronić się należy, atakując wrażliwe miejsca na ciele zwierzęcia: nogi i podbrzusze. Jeśli jest naprawdę groźnie, a pies złapał w uścisk szczęki za kurtkę albo torbę — oddaj mu je. To może wystarczyć.
Pamiętaj, by prezentować się w pozycji embrionu
Kluczem jest, by kontrolować sytuację. Jeśli pies trzyma za część garderoby, bez wyraźnego powodu nie puści. Wtedy dobrą praktyką będzie poruszanie się razem z nim i zmiana pozycji tak, żeby znaleźć się w bezpieczniejszym miejscu. Na przykład tam, gdzie pies nie będzie już bronił terenu.
Jeśli zwierzę rzuci się na ofiarę na tyle skutecznie, by ją obalić i będzie próbowało gryźć (a ty/twoje dziecko z jakiegoś powodu nie możecie uciec), należy przyjąć bezpieczną pozycję. Jak to zrobić? Ręce zapleć za sobą i połóż na karku. Ukryj głowę między ramionami, usiądź na klęczkach i skłoń się mocno do przodu. Odsłaniasz wtedy całe plecy, ale chronisz wszystko, co najważniejsze — twarz, stawy, tętnicę, brzuch. Jeśli okoliczności sprzyjają, może to zadziała. Pamiętaj jednak, że podjęcie walki z psem jest zwykle lepsze niż bierna obrona.