Podoba ci się nasz podcast? Dołącz do grona naszych Patronów!

Blisko_logo_72dpi_1

O tobie. Między innymi. Pomagamy budować dobre relacje.

Gdzieniegdzie sąsiedzkie społeczności są zżyte i popołudniami robią pikniki na własnych podwórkach. Trochę jak kiedyś, gdy kumple wołali z dołu: „Ania, wychooodzisz?”, a ty biegłaś na złamanie karku po schodach, żeby potem wrócić na mamine: „Anka, obiad”. Cóż nam zrobiła dorosłość, że zamiast się zbliżać, powolutku się oddalamy, sąsiadów znając tylko z przelotnego „dzień dobry”? Jak te relacje poprawić lub zbudować?

iStock.com/martin-dm

Znacie czechosłowacki serial lalkowy „Sąsiedzi”, przedstawiający losy Pata i Mata, którzy próbują naprawiać usterki? Zobaczcie odcinek, w którym Pat i Mat robią grilla. Są w tym uroczo nieudolni, ale łączy ich braterska więź. Pomagają sobie, jak potrafią. A że po drodze wybiją okno, zniszczą mikrofalówkę i wyburzą ścianę? Trudno – na tych „zgliszczach” spędzają ze sobą jakościowy czas. Takich sąsiedzkich więzi mi brakuje. I myślę, że nie tylko mnie. Lata temu do domu obok moich dziadków wprowadziła się nowa rodzina. Na przywitanie upiekli pizzę i częstowali nią wszystkich sąsiadów. Dzisiaj już nikt tak nie robi.

Idzie wiosna. Jak zebrać sąsiadów i zrobić wspólnie coś fajnego?

Niezależnie od tego, czy mieszkasz w eleganckiej kamienicy, bloku z dużej płyty, wieżowcu, szeregowcu czy domku jednorodzinnym, w twojej społeczności zwykle jest przynajmniej jedna osoba, której zależy na tym, by wszystkim żyło się lepiej. To ktoś, kto z własnej inicjatywy posadzi kwiatki we wspólnym ogródku albo zgrabi liście. Ktoś, kto zbiera podpisy pod wnioskiem, by spółdzielnia pomalowała klatkę. Ktoś, kto jest najbardziej decyzyjną osobą na sąsiedzkich zebraniach. Jeżeli chcesz coś zmienić w społeczności sąsiedzkiej, zacznij od rozmowy z tą właśnie osobą. Razem raźniej poruszać tłumy.

Trudniej jest, gdy wśród sąsiadów nie ma nikogo takiego. Ale skoro jest wakat, możesz zająć go ty. Czasami niewiele potrzeba, by stać się liderem – wystarczy interesować się ludźmi i pytać o ich potrzeby. Nie zrażaj się początkowym oporem. Zaniedbani przez lata sąsiedzi mogą poczuć się zagrożeni, uznając, że ktoś próbuje wtargnąć w ich życie. Nie poddawaj się. Wszystkich i tak nie przekonasz, ale warto próbować nawet dla kilku osób.

Co możecie zrobić razem?

Co tylko chcecie! Brakuje wam zielonej przestrzeni przed blokiem? Ustalcie, jak ją zorganizować. Poszukujecie towarzystwa dla swoich dzieci? Wybierzcie się z innymi rodzicami na plac zabaw. Nie ma go na waszym osiedlu? Wejdźcie na stronę urzędu miasta lub gminy i sprawdźcie terminy naborów na budżety obywatelskie. Warto również rozeznać się w okolicznych szkołach, bibliotekach, domach kultury. Być może znajdziecie tam inspiracje lub staną się one platformą do spotkań i działań oddolnych. Nie musicie od razu skakać na głęboką wodę. Możecie zacząć od pikniku albo wspólnego grilla.

Nie chcesz być ziarenkiem piasku?

Nastały ciekawe czasy. Chwalimy się życiem w internecie, budując wokół siebie duże społeczności anonimowych użytkowników, a nie wiemy, jak ma na imię miła starsza pani z wyższego piętra. Nie lubimy rozmawiać z sąsiadami, ale dzielimy się intymnymi szczegółami codzienności na Instagramie. To nie sprzyja budowaniu relacji, a bez nich człowiek powoli usycha jak niepodlewana roślina.

Dlatego jeżeli masz dość bycia anonimowym i czucia się jak ziarnko piasku na pustyni, jeśli chcesz coś zmienić w swoim życiu i w końcu zacząć robić coś, co ma znaczenie, zacznij od starych „analogowych” metod na poznanie najbliższych sąsiadów. Upiecz ciasto i zapukaj do każdego z nich, mówiąc życzliwie „dzień dobry”. Może dzięki temu zyskasz nowych przyjaciół? A jeżeli nie, cóż, głową muru nie przebijesz, ale przynajmniej nie zarzucisz sobie, że nie próbowałaś.

Sprawdź również: Nie rywalizuj, współpracuj! O kobiecej przyjaźni


image

Justyna Michalkiewicz-Waloszek

Dziennikarka i reżyserka filmowa

Lubi słuchać ludzi i opowiadać historie. Uwielbia naturę, życie analogowe w rytmie slow i dobrą wegetariańską kuchnię.

About Justyna Michalkiewicz

Justyna Michalkiewicz

Dziennikarka i reżyserka filmowa. Lubi słuchać ludzi i opowiadać historie. Uwielbia naturę, życie analogowe w rytmie slow i dobrą wegetariańską kuchnię
Previous post
Next post