Twoja samotna przyjaciółka była na paznokciach, przygotowała ulubione dietetyczne danie, przeczytała książkę, poszła pobiegać i spotkała się z koleżanką, która też nie ma dzieci. Czy przyjaźń matki i singielki jest możliwa?
Ty w tym czasie wróciłaś z pracy, wcześniej odbierając starsze dziecko z przedszkola. Spieszyłaś się, bo w domu czekał dwulatek. Dotarłaś na miejsce i nawet nie usiadłaś, bo przedszkolak zgłodniał, więc zrobiłaś mu kolejny podwieczorek. Po raz dziesiąty ściągałaś dwulatka z oparcia kanapy, jednocześnie ścierając rozlany na stoliku kawowym sok. Słuchałaś różnej maści opowiadań, którymi przedszkolak zasypywał cię bez ustanku, zastanawiając się, co jeszcze miałaś dziś zrobić. Kiedy wrócił ich tata (jeśli jesteście razem), z ulgą patrzyłaś, jak dzieci go zaatakowały. Ty miałaś wtedy moment na… posprzątanie kuchni, wstawienie prania i wprowadzenie strategicznych poprawek w jutrzejszy plan, licząc po cichu na to, że uda cię się dzisiaj wziąć kąpiel, a nie szybki prysznic.
Brzmi znajomo? Czy mając tak różne obowiązki życiowe w ogóle można się dogadać?
Matka nie niewolnik. O dbaniu o siebie
Brak czasu to plaga, szczególnie wśród młodych mam. Wychowywanie dzieci i opieka nad nimi to trudne zadanie. Kto mówi, że zawsze jest cudownie, a miłość wszystko osładza, albo sam nie ma dzieci, albo celowo rozmija się z prawdą. Prawda jest taka, że są chwile, kiedy raczej wiesz, że kochasz dzieci, niż to czujesz. Bo bywa ciężko i czasem marzysz, żeby pobyć sam na sam ze swoimi myślami. Nie zawsze się to udaje, ale nie jest niemożliwe do osiągnięcia. Wymaga jednak konsekwencji w dbaniu o siebie i delegowaniu zadań, ale to temat na osobny artykuł.
W każdym razie z czasem dochodzisz do perfekcji w żonglowaniu obowiązkami związanymi z dziećmi, by znaleźć czas na spotkanie z przyjaciółkami, bo chcesz (słusznie!) dbać o relacje.
Czy przyjaźń matki z singielką ma rację bytu?
Singielka często musi wykazywać się dużą dozą zrozumienia, kiedy przyjaciółka kolejny raz odwołuje spotkanie, bo dziecko znowu przywlekło jakiegoś przedszkolnego wirusa. Przyjaźń ma jednak to do siebie, że czyni nas istotami wyrozumiałymi. Kiedy nie miałam jeszcze dzieci i spotykałam się z przyjaciółkami, które były już mamami, po pierwsze byłam im wdzięczna, że znalazły dla mnie czas. Po drugie byłam świadoma, jak bardzo one tego czasu potrzebują. Kiedy udawało mi się wyciągnąć je z domu, starałam się zorganizować spotkanie jak najwygodniej dla nich, żeby mogły robić możliwie mało i wypocząć możliwie dużo. Bo przyjaźń polega na wsparciu i zrozumieniu – szczególnie gdy przyjaciółka mierzy się z nową rolą w życiu.
Przyjaźń mamy i singielki to idealna recepta na równowagę. Możecie wymieniać się swoimi perspektywami, spostrzeżeniami i ubogacać siebie nawzajem. Poza tym dzieci są malutkie tylko przez jakiś czas – potem wracamy do czasu sprzed nich i potrzebujemy naszych przyjaciółek bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Da się przyjaźnić, mimo różnic. Wystarczy chcieć
Po długim czasie milczenia miałam okazję ponownie nawiązać kontakt z Pauliną. Mnie urodziła się córeczka, ona była świeżo po rozwodzie i nie miała dzieci. Rozmawiałyśmy na wiele tematów, a ja dużo opowiadałam o moim szkrabie. Chociaż pilnowałam się, żeby nie przesadzać, i tak miałam wrażenie, że może mówię o dziecku za dużo. „Paulina, mam nadzieję, że nie nawijam zbyt wiele o córce, ale wiesz… Nie mówić o własnym dziecku to tak, jakby powiedzieć Neilowi Armstrongowi, że ma przestać wszystkich zanudzać swoją wyprawą na księżyc”. Paulina zaśmiała się tylko i uspokoiła mnie, że mam mówić dokładnie tyle, ile chcę, a ona chce usłyszeć to, co mam do powiedzenia. Bo Paulina to moja przyjaciółka.
Sprawdź również: Nie rywalizuj, współpracuj! O kobiecej przyjaźni