Kocham moją przyjaciółkę miłością bezwzględną już od kilku dekad, ale za jedno bym ją chętnie zamordowała – za jej pesymistyczne podejście do niemiłosiernego procesu starzenia. Wiele osób ma podobne podejście. Dlaczego boimy się starości? Sprawdź, w jaki sposób dłużej czuć młodość we krwi.
Otóż Hanka lubuje się w powtarzaniu, jakie jesteśmy już stare, czym od lat umila nasze egzystencjalne rozmowy. Lata, jak wiadomo, mają to do siebie, że biegną, ale ja nie czuję się staro, którego to poczucia muszę zaciekle bronić przed (niestety często rzeczowymi) uwagami mojej koleżanki. To co z tym fantem robić? Która z nas ma rację?
Czy powiedzenie „masz tyle lat, na ile się czujesz” jest prawdziwe?
Wiele rozmów na temat wieku często kończy się tymi właśnie słowami albo stwierdzeniem, że wiek to stan umysłu. Jeżeli właśnie pobłażająco pokiwałaś głową, bo uważasz, że to tylko takie gadanie, to… popełniasz błąd! Wyniki różnych badań przeprowadzonych wśród seniorów na przestrzeni ostatnich lat jasno pokazują, że ci, którzy czuli się młodo, wyglądali młodziej, żyli dłużej, mieli większą satysfakcję z życia i byli w lepszym stanie fizycznym.
Gdy twoje ciało się starzeje… Sposoby na wieczną młodość
Jakkolwiek dobrze się nie czułybyśmy w naszym ciele, podlega ono procesom biologicznym, których nie da się zatrzymać. Kto jednak powiedział, że nie można ich opóźniać? Starzejemy się – przykry fakt. Na szczęście wiedza, jak utrzymać organizm w jak najlepszej formie i dbać o młodszy wygląd, jest powszechnie dostępna. Dlaczego z niej nie skorzystać?
Może i trudno jest zacząć być aktywnym fizycznie, zrewidować dietę, przyznać się przed sobą, że czas pomyśleć, jakie zabiegi należy wykonać, by opóźnić oznaki postępującego wieku, ale jaką mamy alternatywę? Wmawiać sobie, że starzenie się nas nie obchodzi? Decyzja należy do nas. Możemy poddać się samospełniającemu się proroctwu o własnej starości i wtedy nasze ciało posłucha umysłu, który przekona je, że jest już niezdolne do tego czy owego. Ale może lepiej pochodzić do starzenia się ze świadomością, że dbamy o nasze ciało i umysł?
Jak spowolnić proces starzenia się? Krok po kroku
Jeśli zdecydujesz się podjąć wysiłek holistycznego zadbania o zdrowie, pamiętaj, żeby nastawić się na rozwiązania długodystansowe. Często zbyt szybko się poddajemy, oczekujemy spektakularnych efektów po jednym użyciu superkremu lub po dwóch tygodniach ćwiczeń. Niestety, na efekty naszych starań często musimy poczekać. Żeby się nie zniechęcać, warto zrobić zdjęcia przed wprowadzaniem zmian i co jakiś czas sprawdzać, jakie osiągamy postępy. To najlepszy feedback – zaraz po tym, który otrzymujemy od znajomych, których nie widujemy codziennie.
Do tego dochodzi jednak chyba najtrudniejszy element – pogodzenie się z tym, że starzenia się nie zatrzymamy całkowicie. Ale czy skoro wiemy, że nigdy nie wysprzątamy mieszkania tak, żeby więcej nie musieć tego robić, odstawiamy odkurzacz do kąta i zaczynamy żyć w brudzie? Nie, raczej przyjmujemy taktykę systematyczności, by nasz dom co dzień wyglądał schludnie, a porządki trwały jak najkrócej. Taka sama taktyka sprawdza się w przypadku dbania o młody i zdrowy wygląd.
Polubić starość. Czy to jest możliwe?
Mama mojej przyjaciółki nigdy nie farbowała włosów, bo lubiła swoje szpakowate kosmyki. Na pewno znajdą się też wśród nas kobiety, które też lubią zmarszczki okalające ich uśmiech. A co jeśli są w naszym ciele rzeczy, których nigdy nie będziemy w stanie polubić ani zaakceptować? Nie ma innej opcji – trzeba nauczyć się z nimi żyć i (jeśli się da) trochę je ukrywać, na przykład pod odpowiednim strojem lub fryzurą. To nic złego, ale pod warunkiem że nie uczynimy z tego obsesji, która odbierze nam radość z bycia we własnym ciele. Warto też zrobić jeszcze jedną rzecz. Jaką?
Mit młodości. Dlaczego tak bardzo boimy się starości?
Bo czy naprawdę bycie bardzo młodym było tylko super? Czy chcielibyśmy znowu przechodzić przez złe relacje, burze hormonów, kompletne fiaska i złe decyzje wynikające z braku doświadczenia życiowego? Każdy wiek ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne – mawiał mój dziadek. Warto doceniać piękno etapu, na którym się właśnie znajdujemy. Nie musimy biernie poddawać się procesowi starzenia się, lepiej aktywnie w nim uczestniczyć, czując moc płynącą z jego pozytywnych aspektów i niwelując skutki tego, co już takie przyjemne nie jest. Może nie zmienimy istoty procesów, którymi jesteśmy poddawani, ale mamy władzę nad tym, w jaki sposób ich efekty się na nas odbiją.
Tak więc wracając do pytania postawionego na wstępie, wychodzi na to, że rację ma zarówno Hanka, jak i ja. Myślę tylko sobie, że ta moja racja w ostatecznym rozrachunku jest korzystniejsza. Nie wiem, czy się z tym zgodzicie? Jeśli tak, to przekonajcie jakoś Hankę…
Sprawdź również: Kiedy z „wellness” zostaje „well”. O zdrowym życiu bez jakości