To, z kim chcemy (lub nie) spędzić resztę naszego życia, powinno być sprawą osobistą. Niestety okazuje się, że niekoniecznie. Często nasze życie uczuciowe staje się przedmiotem trosk i nadmiernej ingerencji najbliższych nam osób. Jak sobie z tym radzić?
Paradoksalnie w pędzącym naprzód i bez oddechu świecie wiele rzeczy zaczyna dziać się… później. W porównaniu z nie tak odległymi latami 50. ubiegłego stulecia zdecydowanie później wychodzimy za mąż (według danych GUS średni wiek kobiet wzrósł z 23 lat do prawie 28 lat w 2021 roku). Chociaż odłożenie tak ważnej decyzji jak zawarcie małżeństwa na później wydaje się całkiem rozsądne, to gdy kobieta dociera do magicznej granicy opuszczenia murów uczelni wyższej, życzliwe jej otoczenie zaczyna trząść się nad jej dalszym, samotnym losem.
Przygotuj się na niewygodne pytania od bliskich
Ile razy można słyszeć te same opowieści, że na stare lata warto mieć przy sobie kogoś, kto poda ci kubek herbaty? Co bardziej uszczypliwi krewni przypominają, że czas nie stoi w miejscu i trzeba się zakręcić koło faceta, nim „wdzięki przeminą”. Dodajmy do tego załamywanie rąk nad losem bezbronnej kobiety, która bez mężczyzny nie będzie w stanie o siebie zadbać, zapracuje się i umrze jako stara panna.
Trudno powiedzieć, czy jest jakiś sposób, by takie teksty nas nie raniły, jeśli faktycznie chciałybyśmy kiedyś założyć rodzinę. Na pewno warto uzbroić się w zestaw podręcznych odpowiedzi. Można na przykład przypomnieć nadmiernie ingerującym bliskim, że kubek herbaty a i owszem miło, gdy ktoś poda, jednak dobrze by było, by widok tej osoby – w domyśle męża –wzbudzał w nas radość. A takie relacje nie leżą na ulicy – najpierw trzeba trafić na właściwego faceta, a nie łapać byle kogo, byle prędko.
Nie dopasowuj się do standardów przyjaciółek
Najgorzej jednak mają te z nas, które wychodzą za mąż jako ostatnie z grona koleżanek. Patrzymy wtedy na przyjaciółki, które ułożyły sobie z kimś życie, rodzą im się dzieci, inwestują we wspólną przyszłość z kochającymi mężczyznami (bo tak idylliczne wydają nam się wtedy wszystkie otaczające nas relacje). A my co? Jesteśmy tak beznadziejne, że nikt nas nie chce.
Bzdura! Przede wszystkim nie wiemy, jak relacje między innymi ludźmi wyglądają za zamkniętymi drzwiami. Rozwody znajomych często są dla nas zaskoczeniem, bo nie przypuszczałyśmy, że coś tam nie gra. On wyglądał na zadowolonego, ona nigdy nie narzekała, a wręcz malowała obraz idealnego związku.
To, jak i kiedy inni układają sobie życie w małżeństwie, nie jest żadnym – absolutnie żadnym – wyznacznikiem tego, kiedy my powinnyśmy podjąć taką decyzję. Przestańmy więc się porównywać z innymi, a jeśli koleżanki dokuczają nam na temat naszego panieństwa, powiedzmy im wprost, że takie rozmowy przekraczają nasze granice.
Przekonaj się, czego tak naprawdę chcesz od życia
To wszystko pikuś, bo łatwo poradzić sobie z presją zewnętrzną. Trudniej uporać się z samą sobą. W głowie harcują myśli, że warto się wreszcie ustatkować. Życie w samotności czasami doskwiera, bo znowu nie mamy z kim pójść na wesele kolejnej koleżanki. Do tego ten cholerny zegar biologiczny – tyka i tyka, a my mimowolnie zerkamy na niego z lękiem, zastanawiając się, czy zdążymy w życiu zrobić to, czego pragniemy. Takie i inne dyskusje z wewnętrzną zrzędą mogą skutecznie zatruwać nam życie. Co gorsza, mogą popchnąć nas ku pochopnym decyzjom. Co z tym robić?
Odpowiedzią jest miłość
Przede wszystkim kochać siebie samą i cieszyć się ze swojego życia takim, jakie ono jest. Gdy czujemy niekłamaną radość z tego, że jesteśmy tu i teraz, nie poddajemy się manipulacjom i naciskom. Jeżeli kiedykolwiek poczujemy, że jesteśmy dalekie od takiej wewnętrznej harmonii, jest to sygnał, by podjąć wysiłek w celu określenia przyczyny takiego stanu rzeczy i jej usunięcia.
Bo odpowiedź na naciski, by wyjść za mąż, jest rozkosznie banalna – miłość i tylko miłość. Kochajmy siebie takimi, jakie jesteśmy, a znajdzie się ktoś, kto będzie wart tego, żebyśmy i jego pokochały. Z wzajemnością. Bo dopiero wtedy małżeństwo ma sens. Kiedy nam się ono przydarzy, jest sprawą absolutnie drugorzędną.
Sprawdź również: Dwa światy, jedna miłość. Czy związek z obcokrajowcem może się udać?