Wiesz, że nie powinnaś się denerwować. Ostatecznie nie jesteś pierwszą osobą, która musi się poddać zabiegowi albo powiedzieć coś na publicznym forum. Ale niestety – pojawia się ten ucisk w żołądku, ta pustka w głowie… Ratunku! Czy jest na to rada? W jaki sposób oszukać mózg, aby mniej się stresować?
Są różne sposoby radzenia sobie ze stresem. Niektórym przychodzi to łatwo, a inni nie są w stanie przeskoczyć samych siebie. No właśnie – przeskoczyć samych siebie. W tym powiedzeniu tkwi prawda, która może nam pomóc pokonać swoje obawy.
Czym jest stres (nie mylić z tremą)?
Stres, o którym chcielibyśmy dzisiaj porozmawiać, jest nagły, związany z niekomfortowym doświadczeniem, przez które musisz przejść (egzamin, prezentacja, badanie, etc.). Może być demobilizujący albo wręcz przeciwnie – dodawać chęci do działania. W tym drugim przypadku powinniśmy nazwać go raczej tremą.
Aby pokonać przeciwnika, należy uświadomić sobie, co podczas stresu dzieje się z naszym ciałem. Kiedy jesteśmy w trudnej sytuacji albo wiemy, że takowa nastąpi (np. czeka nas lot samolotem), nasz umysł zaczyna odjeżdżać. Stają nam przed oczami przeróżne scenariusze tego, co może się z nami stać, wyolbrzymiamy nieprzyjemności, które nas czekają. Mózg zbombardowany tymi wizjami wysyła sygnały alarmowe do odpowiednich organów, wzywając je do produkcji adrenaliny – najlepszego (jego zdaniem) koktajlu chemicznego na tę okazję. Jego zadaniem jest przypomnieć ci, jak szybko potrafisz biec, żeby (dosłownie) wybrnąć z opresji. No to jak wygrać z własną naturą?
Jak oszukać mózg? A raczej zagadać…
Sztuczką polecaną w książce doktora Siegela i doktor Bryson „Zintegrowany mózg – zintegrowane dziecko” jest oszukanie głównego winowajcy naszych zmagań, czyli mózgu. Wyobraźmy sobie koło rowerowe, którego szprychy wyznaczają punkty na okręgu felgi. Te punkty to nasze uczucia, wspomnienia, przekonania. Kiedy skupiamy uwagę na jednym z nich, kręcimy się w kółko, tracąc z oczu całą resztę. Tymczasem ze środka koła widać wszystkie wyznaczone na feldze punkty.
W podobny sposób wyobraźmy sobie naszą osobowość. Centrum koła to nasza „baza”, z której przyglądamy się zachodzącym w nas procesom. To tutaj podejmujemy najlepsze dla nas decyzje, przyglądamy się aspektom, nad którymi chcemy pracować, wyznaczamy cele. Tutaj możemy patrzeć umysłem. Z tej perspektywy możemy przekonać nasz mózg, że jego reakcja jest przesadzona. Jak to zrobić?
Strategie na stres. Ścieżka odwrotu
By wykorzystać pobyt w bazie do przezwyciężenia trudnego doświadczenia, powinnyśmy wypracować sobie ścieżkę odwrotu. Przypomnij sobie doświadczenie lub miejsce, w którym jesteś szczęśliwa i ogarnia cię spokój. Może jest to kuchnia babci, w której unosi się zapach świeżo pieczonego ciasta? A może ulubione miejsce na szlaku górskim, do którego często wracasz? Może to fotel w salonie, w którym lubisz siadywać? Teraz skup się na emocjach, które cię wypełniają, kiedy tam przebywasz. Zauważ, że powoli uspokaja się twój oddech, odpręża się spięte ciało. Czujesz to?
Jak zmniejszyć poczucie stresu? Mózgu, dzięki, ale jest OK
To teraz trzymaj się tego uczucia. Zamiast skupiać się na tym, co nieznane, straszne, trudne – pozwól umysłowi zatrzymać się w bezpiecznej bazie i zaczerpnąć głęboki haust powietrza przed daniem nura w mętne wody tego, co przed tobą. Oczywiście powstrzymując swoje ciało od chemicznych reakcji, nie zmienisz rzeczywistości, nie sprawisz, że samolot szybciej wyląduje. Przejdziesz jednak przez to doświadczenie z większym spokojem, ucząc mózg, że nie taki diabeł straszny, jak on go maluje, i że na przyszłość w takiej sytuacji ma zmniejszyć dawkę stresu.
Czy taktyki na odstresowanie działają?
Taktyka ta pozwala na świadome poznawanie i przeżywanie uczuć oraz emocji. I naprawdę działa. Nie tak dawno moja pięciolatka miała pierwsze badanie krwi. Zapoznałam ją z powyższą techniką. Zachęciłam, by opowiedziała, czego się obawia. Poprosiłam, żeby wyobraziła sobie coś, co sprawia jej radość i napełnia spokojem. Badanie odbyło się bez dramatu. Córka zapanowała nad zdenerwowaniem. Zapytałam, czy nasze ćwiczenie jej pomogło. „Pomogło” – odpowiedziała. „A o czym myślałaś?” – dopytałam zaciekawiona. „To proste, mamo. O jednorożcach i księżniczkach”.
Sprawdź również: Pokonaj życiowy kryzys. Wystarczą te dwa kroki!