Sztuka koncentracji i skupienia jest umiejętnością jak każda inna. Można się więc nauczyć lepszego skupiania uwagi. Ale jak pracować nad swoją koncentracją? Od czego zacząć i dlaczego nie jest łatwo?
W liceum uczyłem się przy muzyce, nie przeszkadzały mi odgłosy miasta, krzyki dzieciaków na podwórku ani włączony telewizor. Po latach trudno mi było czytać lub pisać w gwarnej kawiarni, open space był moim przekleństwem, a gdy za oknem złośliwie krakała wrona… nawet nie chcę pamiętać, czego jej życzyłem. Na szczęście wróciłem do formy i umiem koncentrować się niemal wszędzie.
Przebodźcowanie. Jak sobie z nim radzić?
Naukowcy uważają, że tkwimy w patogennej kulturze rozproszenia uwagi spowodowanej nadmiarem informacji, bodźców i czynników zaburzających naszą zdolność koncentracji. Winę ponoszą media społecznościowe, zalew newsów i informacyjny szum, ale także brak snu, stres, zmęczenie, nieumiejętność oddzielenia czasu pracy od tego wolnego, a nawet złe nawyki żywieniowe i brak aktywności fizycznej.
Utrata zdolności koncentracji albo jej osłabienie mogą prowadzić do trudności w uczeniu się, zapamiętywaniu i logicznym myśleniu. Jeszcze 20 lat temu uważano, że w najwyższym skupieniu możemy pracować 15–20 minut, dziś czas ten skrócił się do 3 minut, a badania przeprowadzone niedawno w Wielkiej Brytanii na grupie studentów wykazały, że ludzie w wieku 19–26 lat skupiają się na zaledwie 65 sekund. Czy można więc nauczyć się koncentracji? Na szczęście tak.
Proste patenty na skupienie i koncetrację
Naukę koncentracji najłatwiej zacząć od określenia celu i wyznaczenia drogi do jego osiągnięcia. Jeśli nie wiem, na czym mam się skupić, co powinienem zrobić i jak to osiągnąć, ogarnia mnie panika. Mam w głowie chaos. Wydaje mi się, że tonę w zadaniach do wykonania, i nie wiem, od czego zacząć. A najlepiej zacząć od zrobienia listy zadań (według ich ważności i pilności), a potem realizować je po kolei i odhaczać, wykreślając czerwoną krechą.
Kolejny krok w nauce koncentracji to eliminacja rozpraszaczy (drżyj wrono!), takich jak dźwięk przychodzących wiadomości w telefonie, włączony telewizor lub radio. Spróbuj w czasie pracy izolować się od świata zewnętrznego, załóż słuchawki (nie włączając muzyki) albo użyj stoperów do uszu.
Medytacja i oddychanie, czyli droga do skupiania uwagi
W wyciszeniu i wprowadzeniu się w stan skupienia pomogły mi medytacja i ćwiczenia oddechowe. Nie praktykuję tych technik profesjonalnie, ale medytując na swój własny sposób, staram się panować nad galopującymi myślami i cierpliwie czekam, aż się uspokoją. Nie działa na mnie skupianie się na jednym przedmiocie, myślenie „o niczym” ani blokowanie wszystkiego, co przewija się przez moją głowę – wolę akceptować myśli kotłujące się „pod kopułką”, przyglądać się im z każdej strony i czekać, aż nadejdzie spokój. Oddycham głęboko, uważnie obserwując każdy wdech, wydech i bicie serca. Jestem tu i teraz. Uważasz, że brzmię jak nawiedzony? Zanim zaczniesz się ze mnie nabijać, sprawdź te metody, bo są naprawdę skuteczne.
Hierarchia wartości twoją przepustką do spokoju
Istotnym powodem naszego „rozdygotania”, braku spokoju i trudności koncentracji jest nieuzasadniona potrzeba nadążania za wszystkimi informacjami i bycia na bieżąco ze wszystkim, co się dzieje wokół nas, a konkretnie w naszej przestrzeni wirtualnej. Media społecznościowe bombardują nas informacjami, do których chcemy się natychmiast odnieść (lajkiem lub komentarzem), a dzwoniące telefony i przychodzące na naszą skrzynkę e-meile zmuszają nas do ciągłego bycia w kontakcie i w stanie gotowości.
Jak sobie z tym poradzić? Przede wszystkim uświadomić sobie, że nie musimy uczestniczyć we wszystkim, nie musimy być wszędzie ani wypowiadać się na każdy temat. Możemy odpuścić, bo nic na tym nie stracimy i nic ważnego nam nie umknie.
Multitasking. Czy to działa? Urwij go zanim będzie za późno!
Okazało się, że szefowie przez lata żądali od nas niemożliwego, ponieważ badania naukowców (m.in. z Kansas State University) dowiodły, iż nie jesteśmy wielozadaniowi. Gdy zabieramy się za kilka rzeczy, nasze skupienie i efektywność spadają i niczego nie robimy dobrze. Zdolności poznawcze mózgu człowieka są na tyle ograniczone, że w tym samym czasie skutecznie możemy podążać tylko za jedną myślą. W praktyce oznacza to, że gdy rozmawiamy przez telefon, trudno nam pisać wiersze – możemy najwyżej bezmyślnie bazgrać.
Jaki z tego wniosek? Ano taki, że skupieniu sprzyja prosta myśl. Jedna. Nie róbmy wielu rzeczy naraz, a nawet starajmy się nie odrywać od wymagającej pracy, bo przełączenie mózgu na inne działanie sprawia, że wypadamy z rytmu, przerywamy tok myślenia, a powrót do niego znów jest wyzwaniem dla naszego umysłu. Uczmy się zatem koncentracji i doskonalmy się w skupieniu, bo to ułatwia osiąganie naszych celów.
Sprawdź również: Decyduj, by nie żałować. Ta paskudna konieczność wyboru