Rozpalanie ognia zapalniczką żarową i z pomocą podpałki do grilla ma same zalety i tylko jedną wadę – wygląda, jak… Cóż, w ogóle nie wygląda. Nie to co krzesanie snopu iskier na suchą rozpałkę. Naucz się tej imponującej umiejętności.
Bycie jaskiniowcem jest dziś łatwiejsze niż kiedykolwiek. Jeśli chodzi o rozpalanie ognia, w sprzedaży są zestawy krzesiwa, a nawet specjalne żywiczne deszczułki, które łatwo chwytają iskrę i długo się palą.
Krzesiwo okazuje się lepsze od zapałek albo zapalniczki w jakichś 10% przypadków. Z tych 10% zaledwie 1% jest wtedy, kiedy po prostu nie ma pod ręką nic innego. Drugi 1% przypada na problemy pierwszego świata w stylu: jesteś Bearem Gryllsem, kręcisz program dla Discovery Channel, zmokłeś w Orinoko i przemoczyłeś zapałki sztormowe, więc potrzebujesz szybko wysuszyć ubranie i upiec wiewiórkę na obiad. A pozostałe 8% to: „A niech tam, rozpalę grilla krzesiwem, laski będą piszczały z podziwu”.
Zabaw się w harcerza. Użyj krzesiwa
No dobra, z tym grillem to lekka przesada, ale warto spróbować kiedyś rozpalić ognisko za pomocą krzesiwa i hubki. „Hubka” to takie stare słowo na określenie rzeczy, które łatwo łapią iskrę. Pochodzi od podpałki wyrabianej z hub, czyli grzybów porastających pnie drzew, moczonych w saletrze. Ale na podpałkę dobrze nada się też spróchniałe drewno, a nawet siano — wszystko, co jest suche i daje dostęp do dużej ilości powietrza.
Zanim przystąpisz do krzesania, zgromadź wszystko, co będzie ci potrzebne do podtrzymania ognia. Kiedy twoja hubka złapie iskrę, natychmiast stanie w płomieniach i musisz mieć pod ręką coś, co nie pozwoli im zgasnąć. Mogą to być kawałki papieru, ale lepsze są kawałki kory brzozowej, bo dłużej podtrzymują ogień. Potrzebny jest ci też chrust, który odda płomień większym gałązkom. W końcu wrzucisz do ogniska prawdziwe polana.
Jeśli zgromadziłeś te rzeczy, ułóż kilka średnich patyków na kupce chrustu, między nimi połóż swoją hubkę albo zawiniątko z siana i spróchniałego drewna i zbliż do nich krzesiwo. Krzesiwo i krzesak, czyli metal produkujący iskry i kamień, który pomaga je wydobyć, są dziś przeważnie sprzedawane w zestawie. Jeśli nie masz krzesaka, użyj odwrotnej strony noża.
Jak własnoręcznie rozpalić ogień?
Wybij sobie z głowy wizje przedstawiane na filmach, czyli zderzanie z całej siły krzesiwa z krzesakiem. Da to oczywiście kilka iskierek, ale kilka iskierek to zdecydowanie za mało. Przeciągając krzemieniem po całej długości krzesiwa, osiągniesz spektakularny snop iskier trwający dobrą chwilę. Dzięki temu zaledwie kilkoma ruchami dasz zalążek ognia, oczywiście jeśli tylko robisz to dostatecznie blisko swojej hubki.
Jeśli ogień jest trochę niezdecydowany, możesz mu pomóc, dmuchając. Rób to tylko wtedy, kiedy nie widać ani jednego języczka płomieni, za to jest jakiś żar. Gdy hubka i siano złapią ogień, dorzucasz coraz większe kawałki paliwa. Dalsze dokładanie do ogniska może być czasochłonne, ale nie jest trudne. I jest z niego większa satysfakcja, kiedy rozpalisz je krzesiwem.
Zadbaj, żeby wszyscy wyłączyli latarki na czas tej czynności, dzięki czemu będziesz wyglądał dostojnie i malowniczo jak jakiś pierwotny łowca-zbieracz. Uklęknij przed paleniskiem i krzesz. Pali się? Gratulacje! Jesteś prawdziwym jaskiniowcem. Wrzucaj zdjęcie na insta!
Sprawdź również: Włażenie na drzewo genealogiczne. Jak poznać wasze korzenie?