Najprostszym i najszybszym sposobem na dotarcie do celu są dziś Google Maps, chociaż nie zawsze jesteśmy zadowoleni z efektów. Warto więc zorientować się w orientowaniu mapy, zanim zabraknie zasięgu, a razem z nim uleci pojęcie, gdzie jesteś i dokąd zmierzasz. Jak więc poprawnie używać mapy?
Są trzy rodzaje północy i jeśli chce się gdzieś trafić, warto umieć ich nie popieprzyć
Nie daj się oszukać aplikacjom. Miej swoją rację
Współczesne mapy są elektroniczne i orientują się same. A ci, którzy tej orientacji ufają, lądują później w internetowych galeriach typu „Śmieszne wpadki GPS”, gdzie na zdjęciach widać SUV-y w fontannach i w witrynach sklepowych. Bo przecież GPS powiedział „skręć teraz”, taki był „zorientowany”. Istnieje coś takiego jak zdrowa dawka nieufności wobec technologii. Im większa, tym zdrowsza. To jedna z życiowych zasad, które przez pouczanie warto sprezentować swoim dzieciom.
Zadanie orientowania mapy wydaje się bardzo proste. Po znalezieniu trzech punktów w terenie, które uda się zlokalizować na mapie (zabudowania, samotne drzewa, linie i stacje kolejowe — w zależności od skali mapy uwzględnione są różne z nich), można ustawić mapę tak, by jej ułożenie odzwierciedlało ten układ. Jeśli natomiast posługujesz się kompasem, skorzystaj z takiego o przezroczystym dnie. Należy wtedy ustawić wskazówkę północy tak, aby pokrywała się z północą wyrysowaną na mapie. Albo po prostu zrównać krawędź busoli z krawędzią mapy i już. Piękna teoria.
Prawdziwy kompas jest niezawodny. Tak odnajdziesz drogę
Problem w tym, że północe są tak naprawdę trzy. Pierwsza – prawdziwa, czyli kierunek, w którym leży geograficzny biegun północny. Druga – magnetyczna, czyli biegun magnetyczny, który wędruje i obecnie leży gdzieś w Kanadzie. Trzecia – topograficzna, czyli wskazywana przez linie siatki kilometrycznej. A te nie zbiegają się nigdzie.
Prawdziwy kompas ma magnetyczną igłę, która wskazuje magnetyczną północ. Jeśli ty lub twój potomek znacie wartość deklinacji magnetycznej właściwą dla waszego położenia, możecie łatwo określić, gdzie jesteście. Ale jak północ znajduje kompas w komórce? Zapewne nie wiecie. I oto powód, dla którego nie powinniście ufać technologii. Możecie oczywiście próbować ustalić, jakim algorytmem posługuje się aplikacja, którą dysponujecie, a jeszcze lepiej — możecie próbować znaleźć taką aplikację, która będzie o tym informowała.
Zorientuj mapę za pomocą swojego telefonu
Generalnie telefony są wyposażone w narzędzie zwane magnetometrem, czyli powinny znajdować biegun magnetyczny. Posługując się danymi o lokalizacji, mogą jednak uwzględniać deklinację magnetyczną za ciebie. Albo pobierać dane z GPS, który pozwala określić północ jeszcze dokładniej. Dokładność i algorytm znajdowania północy zależą od rodzaju magnetometru. Igła i tabelka wydają się przy tym trochę prostsze, nieprawdaż?
Jeśli macie dobrą mapę, na marginesie powinna być widoczna wartość deklinacji magnetycznej lub topograficznej. Ta druga może być oznaczona kształtem przypominającym literę Y albo nierównoramiennym krzyżem, a deklinacja – strzałką. W Polsce deklinacja magnetyczna to generalnie od 3 do 6 stopni na wschód, np. w Łodzi są to 4 stopnie i 45 minut kątowych na wschód. Oznacza to, że wynik kompasu należy przesunąć o niecałe pięć stopni w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Ale wartość ta oczywiście z czasem się zmienia.
Mapy internetowe nie zawsze mają rację!
Podczas orientowania mapy, pamiętajcie, że nawet najdokładniejsza mapa nie pokaże każdego zakrętu drogi i każdego słupa. Mapy – nawet te w komórce – są też zmienne w czasie. Na obrzeżach miasta przyrasta domów, likwidowane są linie kolejowe.
Pomocne w korzystaniu z mapy jest także zorientowanie się w jej skali. Jeśli ty lub twój syn będziecie wiedzieć, że jeden centymetr na mapie oznacza kilometr w rzeczywistości, ryzyko zjechania z mostu do rzeki zamiast w ulicę radykalnie spada. Bo problemy z GPS-em biorą się z tego, że ludzie czują się zwolnieni z myślenia.