Nie wyrzucisz ulubionego młotka tylko dlatego, że trzonek się poluzował, prawda? Tymczasem w przypadku wielu narzędzi na szali jest bezpieczeństwo twoje i otoczenia. Dobry gospodarz naprawia z przezorności. Jak się do tego zabrać?
Są dwie kategorie usterek: rzeczy, które się nie ruszają, a powinny, i rzeczy, które się ruszają, a nie powinny
Naprawiaj rzeczy możliwie szybko, zanim zepsują się na dobre. Trzonek od młotka, nie ma siły, musi się z czasem wyrobić i kiedy tylko poczujesz jakiś nieuprawniony ruch, bierz się za naprawę. Inaczej — tłuczona rana na czole i te sprawy, w ostateczności tylko ulubiony wazon żony. Pomyśl o tym, zanim użyjesz niepełnosprawnego narzędzia.
Co zrobić z poluzowanym młotkiem?
Zdejmij „młotek właściwy” z trzonka. Jeśli jakieś części odszczepiają się od drewna, usuń je. Znajdź gwóźdź albo drewniany klin. Klin ma być szeroki na co najmniej 5–6 milimetrów i przynajmniej tak długi jak ta cześć styliska, która wchodzi w młotek właściwy. Natnij trzonek wzdłuż na samym końcu, by powstała szczelina, w którą wbijesz klin. Młotek załóż z powrotem na stylisko i powoli wbijaj klin w szczelinę, którą wcześniej zrobiłeś.
Zamiast drewnianego klina możesz się posłużyć krótkim i grubym gwoździem, ale zapewne będzie on mniej skuteczny. Wbij go do samego końca i sprawdź, czy trzonek przybrał odpowiednio dużo objętości, żeby ciasno siedzieć na miejscu. Jeśli tak, możesz walić w gwoździe od nowa.
Jak oprawić nóż?
Znajdź dwa drewniane klocki odpowiedniej (obu tej samej) wielkości. W zależności od rozmiarów noża będzie to oznaczać od kilku do nawet kilkunastu milimetrów grubości i taką powierzchnię, żeby można na niej było bez problemu odrysować tę część noża, która chowa się w oprawce.
W niektórych nożach tył ostrza jest tak ukształtowany, że powinien być widoczny pomiędzy okładzinami. W innych trzpień w całości chowa się w rękojeści. W przypadku tego pierwszego jest łatwiej: odrysuj zarys trzpienia na obu klockach, pamiętając, że jeden z nich będzie lewą, a drugi prawą stroną twojej okładziny. Zaznacz otwory, przez które przejdą nity spajające rękojeść. Jeżeli zaś masz do czynienia z nożem o cienkim trzpieniu, ukryj go w środku rękojeści. Wtedy jej kształt musisz wymyślić sam, pamiętając o ergonomii. Małe noże nie muszą być szczególnie ergonomiczne, ale ciężkie i duże zasługują na wygodny chwyt.
W granicach kształtu trzpienia delikatnie usuń drewno na grubość ostrza — w obu kawałkach drewna po połowie, żeby rączka była symetryczna. W miejscu, gdzie ostrze noża ma dziurki na nity, wywierć otwory wiertarką. Jeśli chcesz, by nity chowały się w rękojeść, spróbuj odpowiednio szerokim wiertłem zrobić fazkę (niewielkie wgłębienie w drewnie).
Nadaj rękojeści pierwszy zewnętrzny kształt. Możesz użyć elektrycznej wyrzynarki. Kolejny etap to klejenie. Same nity mogą nie wystarczyć, uchwyt musi trzymać się nieruchomo. Sklej więc rękojeść, ściśnij i pozwól klejowi wyschnąć. A teraz wróć do narzędzi — pilników, nożyków, małych strugów, wreszcie coraz drobniejszych papierów ściernych. Wszystko po to, żeby nadać rękojeści odpowiedni kształt. Kiedy to nastąpi? Zorientujesz się. W końcu robisz nóż dla siebie.
Sztuka i rzemiosło dbania o swoje narzędzia
To już prawie koniec. Jeśli chcesz zmienić kolor drewna za pomocą bejcy, zrób to po jego dokładnym wypolerowaniu, a na końcu polakieruj. Teraz czas na nity. Zwykłe są dostępne w każdym sklepie z narzędziami, ale w takich dla stolarzy wybór będzie większy i ciekawszy. Posługiwanie się nitownicą nie jest skomplikowane, a po niej następuje już zwykła wykończeniówka. Uważaj tylko, żeby nie przedobrzyć i nie porysować czegoś przy ostatnim polerowaniu.
Gotowe. Nawet jeśli twój nóż nie jest najbardziej zabójczym narzędziem na ziemi, to przynajmniej nie jest fidrygałką, którą byle kto może sobie kupić w galerii handlowej.
Sprawdź również: Sabraż, czyli szablowanie. Jak otwierać szampana?