Podoba ci się nasz podcast? Dołącz do grona naszych Patronów!

O tobie. Między innymi. Pomagamy budować dobre relacje.

post-header

Halina Szymańska. Matka trójki dzieci i agentka najwyższej rangi. Z ogromnym poświęceniem połączyła te dwie wymagające role, gdy wojna z dnia na dzień odmieniła jej życie. Z trudem zdobyta pozycja społeczna i ponadprzeciętna pamięć pozwoliły Halinie odegrać istotną rolę w walce z ideologią Hitlera.

Halina była przenikliwa i opanowana. Z dużą pewnością siebie rozpoczęła współpracę z najwyższymi niemieckimi dygnitarzami i pozyskiwała od nich informacje o operacjach i planach, mających ogromne znaczenie podczas II wojny światowej. By stać się świetną agentką MI6, poświęciła swoje życie prywatne.

Przed wojną Halina została żoną gen. Antoniego Szymańskiego. 6 lat rozłąki okazało się zabójcze dla ich uczucia. Po wojnie stali się innymi, obcymi sobie ludźmi. Los nie oszczędzał żadnego z nich, ale wola przetrwania okazała się silniejsza…

Spis treści:

Posłuchaj również na:

podcast

[00:16] Halina: To był początek sierpnia 1939 roku. Siedziałam przed lustrem w samej bieliźnie i czarnych pończochach, malując paznokcie amerykańskim lakierem Blue Rose. Na wieszaku wisiała moja wieczorowa suknia, a do uroczystej kolacji w ambasadzie zostało niewiele ponad dwie godziny.

Gdyby spytać mnie wtedy kim jestem, odpowiedziałabym bez wahania: matką trójki dzieci, żoną attaché wojskowego Rzeczypospolitej Polskiej w Berlinie.

Powitanie polskiej ekipy Olimpijczyów na dworcu w Berlinie w 1936 r. Halina Szymańska widoczna w tłumie w białym kapeluszu.
Powitanie polskiej ekipy Olimpijczyków na dworcu w Berlinie w 1936 r. Halina Szymańska widoczna w tłumie w białym kapeluszu. Fot. NAC

[00:47] Halina: Byłam wprawiona w krótkich rozmowach przebiegających wedle podobnego schematu: uśmiechnąć się, wyrazić radość z powodu wizyty gościa, spytać o rodzinę dając do zrozumienia, że to nie tylko czysta dyplomacja, ale autentyczne i szczere zainteresowanie. Najważniejsze jednak było to, aby wiedzieć coś o każdym spośród kilkudziesięciu zaproszonych gości.

Mojemu mężowi, Antoniemu zawsze imponowała ta umiejętność. Sądzę, że chwalił się nią swoim niemieckim znajomym.

***

[01:26] Halina: Podczas tego sierpniowego przyjęcia po sali kręciło się kilku wpływowych niemieckich nazistów. Stosunki między naszymi krajami były już coraz bardziej napięte, ale zimna polska wódka wciąż niektórym Niemcom smakowała. Był na przykład ten odrażający dwumetrowy drab o tubalnym głosie: Hans Gisevius. Dyplomata, ale także wysoko postawiony oficer Gestapo, rozkładał swoje długie owadzie ręce, perorował, wybuchał śmiechem, jak gdyby panowała wielka polsko-niemiecka przyjaźń.

Gdy Antoni już na przyjęciu zasugerował, że wojna lada dzień wybuchnie nie wierzyłam, że Niemcy odważą się nas zaatakować.

[02:16] Antoni Szymański: Halina, chciałbym z tobą porozmawiać – później, po przyjęciu. Ważna sprawa. Sprawy wyglądają źle, musimy Cię przygotować do wyjazdu z Berlina. Pojedziesz do Poznania. Powiem ci dokładnie, jak będziemy działać.

Antoni Szymański interesował się relacjami polsko-niemieckimi. W 1932 r. został powołany na stanowisko attaché wojskowego w Berlinie. Na zdjęciu: uroczystości żałobne ku czci marszałka Piłsudskiego w Berlinie - salutuje pułkownik Szymański.
Antoni Szymański interesował się relacjami polsko-niemieckimi. W 1932 r. został powołany na stanowisko attaché wojskowego w Berlinie. Na zdjęciu: uroczystości żałobne ku czci marszałka Piłsudskiego w Berlinie – salutuje pułkownik Szymański. Fot. NAC

Koniec berlińskiego życia, wyjazd Haliny z córkami

[02:30] Halina: I tak nastał koniec mojego berlińskiego życia, które zaczęło się w 1932 roku, kiedy mój mąż objął stanowisko attaché wojskowego w ambasadzie. Miałam spakować siebie i dzieci w ciągu jednego dnia i przenieść się do Poznania. Wojna jest kwestią kilkudziesięciu godzin. To był także sygnał dla mnie. Telefony będą działały do jej wybuchu, zadzwoniłam więc pod numer, który otrzymałam od męża.

[02:58] Starszy mężczyzna, ciężko: Dobry wieczór. Za kilka dni odwiedzę Polskę. Takie mam rozkazy. Wyślę po panią samochód.

Wybuch II wojny światowej

[03:06] Nagranie archiwalne Polskiego Radia – wybuch wojny:

– Halo, halo! Tu Warszawa i wszystkie rozgłośnie Polskiego Radia. Dziś rano o godzinie piątej minut czterdzieści oddziały niemieckie przekroczyły granicę polską, łamiąc pakt o nieagresji. Zbombardowano szereg miast, za chwilę usłyszą państwo komunikat specjalny:

A więc wojna!

[03:24] Halina: Poznań upadł 10 września, kolumny żołnierzy niemieckich zajęły miasto szybko i sprawnie. Nie było mowy o triumfalnych defiladach, wojna o Polskę trwała.

[03:35] Nagranie archiwalne PR:

– Wszyscy jesteśmy żołnierzami. Musimy myśleć tylko o jednym. Walka aż do zwycięstwa! –

Wieczorne najście nazistów

[03:41] Halina: Wieczorem pod nasz dom na Jeżycach podjechał służbowy samochód Wehrmachtu ze swastykami na chorągiewkach. Pukali. Weszli. Padło kilka krótkich, rwanych zdań. Wszystkie miałyśmy wsiąść do wysłanego po nas samochodu. Dlaczego nie mogłyśmy wiedzieć, dokąd jedziemy?

[04:05] Halina: Przez okna hitlerowskiej limuzyny widziałam niemieckich żołnierzy na ulicach Poznania. Uwijali się jak w ukropie, wyciągali skrzynie z ciężarówek, kierowali ruchem. Samochód wyjechał z miasta. Jechałyśmy przez ciemny, coraz ciemniejszy las. Minęła godzina, półtorej. Nikt się do nas nie odzywał. Dwa niemieckie posągi siedziały obok, patrzyły przed siebie w milczeniu. Pomyślałam, że albo wiozą nas do Niemiec na jakiś proces, albo do obozu jenieckiego… Czy właśnie w ten sposób ratują nam życie? A może to dzięki planowi Antoniego z telefonem do jakiegoś Niemca…?

Sekretne spotkanie z Wihelmem Canarisem

[04:50] Halina: W środku nocy samochód zatrzymał się przed wejściem do małego, opuszczonego pensjonatu. Wokół było pustkowie. Wrzesień 39 roku był słoneczny i ciepły, co pomogło Wehrmachtowi w prowadzeniu wojny. Ale mężczyzna, który stał przed wejściem do hoteliku ubrany był zupełnie nieadekwatnie do pogody: w gruby wełniany sweter i rękawiczki bez palców. Dopiero kiedy podeszłam bliżej zobaczyłam z kim mam do czynienia. To Wilhelm Canaris, szef Abwehry, ostatni człowiek, którego spodziewałam się zobaczyć na tym pustkowiu.

[05:32] Wilhelm Canaris: Przepraszam, że odłożyłem słuchawkę bez pożegnania i ściągnąłem tutaj Panią, nie informując o celu podróży. Dziewczynki poczekają w samochodzie z naszymi miłymi ludźmi, dobrze?

[05:45] Halina: Od razu zauważyłam, że w rogu dużego pokoju siedział Hans Gisevius, o którym miałam jak najgorsze zdanie. Ukłonił się ledwo zauważalnym skinieniem głowy, nie wstał. Nie pamiętam żebym kiedykolwiek widziała tę twarz taką jak wtedy – spokojną, czujną, nie wykrzywioną grymasem szerokiego uśmiechu.

Nie wiedzieli gdzie jest mój mąż. Podejrzewali, że żyje i walczy w okolicach Lwowa. Mieli informacje, że po ewakuacji ambasady 3 września wrócił do kraju przez Kopenhagę.

Polecenie wyjazdu do Szwajcarii i działalność w polskim wywiadzie

[06:22] Halina: Powiedzieli mi, że nie mogę zostać w kraju z dziećmi, bo miałabym małe szanse na przeżycie. Mam udać się do Berna w Szwajcarii, gdzie będzie bezpiecznie. Otrzymam pracę w ambasadzie RP i zostanę skontaktowana z polskim wywiadem, który właśnie – w obliczu wojny – podjął wreszcie współpracę z Brytyjczykami.

Wilhelm Canaris, szef wywiadu i kontrwywiadu wojskowego Abwehry, na zdjęciu w randze komandora podporucznika, ok. 1927 r.
Wilhelm Canaris, szef wywiadu i kontrwywiadu wojskowego Abwehry, na zdjęciu w randze komandora podporucznika, ok. 1927 r. Fot. Domena Publiczna

***

[06:44] Halina: Myśląc o tej rozmowie, zastanawiam się czy Canaris nie zrobiłby lepiej, gdyby od razu powiedział mi o Czarnej Orkiestrze? Dlaczego, ja, matka trojga dzieci i żona polskiego dyplomaty, miałabym pośredniczyć w przekazywaniu Brytyjczykom informacji od jednego z najważniejszych nazistów?

[07:08] Mógł wtedy skłamać, wymyślając błahą historyjkę. Powiedział jednak prawdę:

[07:11] Canaris: Niemcy niemal w całości rozbili siatkę angielskich agentów. Na kontynencie nie ma nikogo z kim mógłbym się skontaktować w celu przekazania informacji o operacjach wojskowych. Jestem przekonany, że splot wydarzeń, który doprowadził do naszego spotkania w tym małym hotelu na pustkowiu, jest naszą jedyną szansą.

***

[07:43] Halina: Trzy dni później, wraz z córkami wysiadłam z polskiego samolotu na lotnisku w Bernie. W porównaniu z Berlinem lat trzydziestych, który tak dobrze przecież znałam, stolica Szwajcarii była zabytkową mieściną.

***

[08:02] Halina: Polska ambasada pracowała pełną parą. Wewnątrz – nerwowa atmosfera, ale nikogo nie zwolniono, nikt nie zachowywał się jak przedstawiciel „zbankrutowanego bękarta traktatu wersalskiego, który przestał istnieć”. Kiedy przekroczyłam próg poselstwa usłyszałam od dyplomaty RP, że wszystko jest już przygotowane. Urządzono dwa pokoje. Duży dla dziewczynek i mniejszy dla mnie, na końcu korytarza. O Hanię, Marysię i Ewę zatroszczy się personel polskiej ambasady.

[08:36] Halina: Jeden z konsulów – Henryk Kwiatkowski, przedstawiciel polskiego wywiadu wojskowego – zaprosił mnie na skromny obiad w cztery oczy. Później przez ponad godzinę, nie przerywając ani słowem słuchał tego, czego dowiedziałam się od Wilhelma Canarisa. Nazajutrz stał w drzwiach mojego pokoju z maszyną do pisania pod pachą i prosił, bym na moment przerwała zabawę z córkami i poszła z nim do głównego gabinetu.

Nadanie Halinie nowej, szpiegowskiej tożsamości

[09:07] Kwiatkowski: Pani Halino, od grudnia 1939 roku dla pracowników ambasady, jej interesantów, ale i wszystkich Szwajcarów nazywa się pani Halina Czarnowska. Tym nazwiskiem podpisze pani wszystkie swoje raporty, które wcześniej przekaże ustnie w centrali MI6. Brytyjczycy są bardzo zainteresowani tym, co zamierza im pani zreferować.

Pierwsze zadanie jako łączniczki

[09:31] Halina: 3 stycznia 1940 roku ubrałam gruby kożuch, wyszłam z ambasady i udałam się do parku leżącego nad zamarzniętą rzeką Aar. Sylwetkę Hansa Giseviusa poznałam od razu. Szczegółowo przedstawił mi plany operacji „Fall Gelb”.

[09:50] Hans Gisevius: Pani Halino, w Czarnej Orkiestrze obawiają się, że wywiad brytyjski nie uwierzy w pani rewelacje dotyczące operacji „Fall Gelb”. Na pewno nie uwierzą w nie Francuzi. Będą myśleli, że to dezinformacja Abwehry.

Przekazanie informacji o operacji Fall Gelb

[10:06] Halina: Po spotkaniu z Giseviusem wróciłam szybkim krokiem do ambasady. Nie miałam czasu na żadne notatki. Nie miałam nawet takiego pomysłu. Wszystko musiało zostać w mojej głowie. Mój wyjazd do Anglii zorganizowano bardzo sprawnie. Po wylądowaniu na małym lotnisku dla szybowców pod Londynem, zostałam przewieziona furgonetką gdzieś na pustkowie, gdzie pośrodku wielkiej hali postawiono odporne na wszelkie podsłuchy akwarium. To nowość, którą posiadają wyłącznie Brytyjczycy.

Przebywając w tym małym i dusznym pomieszczeniu, omówiłam detale hitlerowskiego natarcia, kierunki, założenia taktyczne i strategiczne operacji „Fall Gelb”. Jednym z tych, którzy słuchali tego co miałam do powiedzenia, był Stewart Menzies, szef brytyjskiego wywiadu. W pomieszczeniu znajdował się również przedstawiciel francuskich wojskowych służb wywiadowczych. I to on, zgodnie z przewidywaniami Giseviusa, zabrał krytyczny głos na temat operacji wojskowej, która miała pozbawić jego kraj wolności.

[11:14] Nie wierzył, że nazistowski dygnitarz Wilhelm Canaris, szef niemieckiego wywiadu wojskowego, stworzył supertajną organizację dywersyjną w samym gnieździe bestii, ani też w to, że potrafię zapamiętać niemal każdą wiadomość z przeczytanej książki, czy wysłuchanej audycji radiowej i użyć właściwie swojej wiedzy. Otwarcie kpił z przekazanych przeze mnie informacji na temat operacji „Fall Gelb”.

Kapitulacja Francji

[11:50] Halina: Pół roku później, po niespełna miesiącu walk, Hitler przyjął kapitulację Francji. Odbyło się to w tym samym wagonie kolejowym, w którym w 1918 roku kraje Ententy „upokorzyły Niemcy”, zmuszając do podpisania postanowień traktatu wersalskiego.

Brawurowe przejście przez lasy ardeńskie przeszło do historii wojskowości.

Niemieckie oddziały okupacyjne w Paryżu. Niemieccy kawalerzyści przejeżdżają przez Paryż w 1940 r. po zajęciu miasta.
Niemieckie oddziały okupacyjne w Paryżu. Niemieccy kawalerzyści przejeżdżają przez Paryż w 1940 r. po zajęciu miasta. Fot. Hulton-Deutsch Collection/Corbis via Getty Images

Ponowne, zaskakujące spotkanie Haliny z Wilhelm Canarisem

[12:30] Halina: W styczniu 1941 roku po raz kolejny zostawiłam córki w ambasadzie pod opieką cioć i czekałam na ławce pod wskazanym przez Kwiatkowskiego adresem. Nie bacząc na otoczenie kloszardów, wypatrywałam wielkiej sylwetki Hansa Giseviusa. Ale podwójny agent Abwehry nie pojawił się. Zamiast tego na moją ławkę wgramolił się jakiś mężczyzna w łachmanach. Z butów wystawały mu gazety. Strasznie śmierdział. Zapalił papierosa i zanim wyszłam z oniemienia zerknął na mnie, co pozwoliło mi go rozpoznać.

[13:11] Wilhelm Canaris: A więc nie uwierzono nam w brawurowe ardeńskie cięcie generała von Mansteina?

***

[13:17] Halina: Cztery dni po rozmowie z bezdomnym w mroźnym Zurichu, byłam już w deszczowym Londynie. Tym razem w wyciszonej klatce – akwarium – w siedzibie brytyjskiego wywiadu, siedziałam wyłącznie z Stewardem Menziesem.

Powiedziałam mu o akcji Barbarrosa, o tym, że Niemcy są świadomi z czym wiąże się ich plan. Zdają sobie sprawę, że ofensywa wymaga ciągłego zaopatrywania w gigantyczne ilości paliwa i żywności oddalającego się na wschód frontu, że dla Hitlera jasne jest, że ZSRR to zbyt wielki kraj, by go podbić militarnie.

Mówiłam Menziesowi, że Hitler żeby wygrać z ZSRR chce wykorzystać jego wewnętrzne słabości. Armia Czerwona była zbieraniną zdemoralizowanych, kiepsko zaopatrzonych i źle dowodzonych żołnierzy, co pokazała wojna z Finlandią dwa lata temu. Hitler uważnie się tej operacji przyglądał. Śledził ją niemalże dzień po dniu. Sądził, że sukces Wehrmachtu jest w zasadzie przesądzony, bo armia radziecka została także rozbita wewnętrznie, przez stalinowski reżim. Rosja była pozbawiona oficerów, bo sama ich wymordowała, a Ukraina po wielkim głodzie była wrogo nastawiona. Armia niemiecka z kolei… osiągnęła szczyt formy.

Niemcy atakują ZSRR

Generał dywizji Sir Stewart Menzies, szef brytyjskich służb specjalnych MI6 podczas II wojny światowej, ze swoją narzeczoną Pamelą Beckett, grudzień 1932.
Generał dywizji Sir Stewart Menzies, szef brytyjskich służb specjalnych MI6 podczas II wojny światowej, ze swoją narzeczoną Pamelą Beckett, grudzień 1932 r. Fot. Evening Standard/Getty Images

[14:59] Halina: 21 czerwca 1941 roku armie Hitlera ruszyły na ZSRR i zaczęły krok po kroku realizować plan, który Brytyjczycy mieli dzięki mnie na talerzu pięć miesięcy wcześniej. Czy przekazali go Stalinowi? A może znaleźli inne rozwiązanie?

***

[15:22] Halina: W szczelnym pomieszczeniu MI6 bywałam mniej więcej raz na trzy miesiące. Dopiero w sierpniu 1942 roku zostałam przewieziona z lotniska do eleganckiego gabinetu, w którym po raz pierwszy Menzies przyjął mnie na stojąco, częstując koniakiem i rozmawiając jak ze sprzymierzeńcem. Tłumaczył mi, że weryfikacja źródeł jest skomplikowanym procesem, a oddzielanie wartościowych informacji od dezinformacji – jeszcze bardziej złożonym. Przede wszystkim chciał wiedzieć, co dokładnie Niemcy wiedzą o operacji „Pochodnia”.

[16:02] Powtórzyłam mu, że według Wilhelma Canarisa plan oparty na jednoczesnym lądowaniu w Maroku i Algierii jest doskonały, wymaga tylko jednego aby się powiódł. Nie może zostać zauważone ani przez Abwerę ani przez Kriegsmarine.

***

[16:25] Halina: Trzy miesiące po naszej rozmowie, lądowanie sprzymierzonych wojsk w Afryce Północnej przebiegnie gładko i bez większych strat w ludziach.

Torturowany Georg Hansen zeznaje kto jest zdrajcą

[16:41] Halina: W sierpniu 1944 roku piszę w raporcie to, czego dowiedziałam się od Hansa Giseviusa podczas kolejnego spotkania w berneńskim parku: Canaris nie był zamieszany w lipcowy zamach na Hitlera przygotowany przez ludzi związanych z Clausem von Stauffenbergiem, ale jego nazwisko pojawiło się w śledztwie. Torturowany Georg Hansen, jeden z twórców operacji „Walkiria” zeznał, że szef Abwehry jest jednym z najbardziej zaciekłych wrogów Führera. Hansen wiedział o Czarnej Orkiestrze i sabotażu operacji „Pochodnia”.

[17:21] „To koniec” – pomyślałam wtedy. I miałam rację.

Proces i okrutna śmierć Wilhelma Canarisa

[17:31] Halina: Był początek kwietnia 1945 roku, gdy ofensywa Armii Czerwonej na Berlin miała rozpocząć się lada dzień, a Wilhelm Canaris stojąc przed rozwrzeszczanymi, ubranymi w czerwone togi sędziami sądu ludowego Trzeciej Rzeszy, prosił o wysłanie na front w randze szeregowego żołnierza. Ale wyrok na niego zapadł już wcześniej, więc jego prośba nie miała żadnego znaczenia. Hitler chciał jego głowy.

Canaris zaraz po usłyszeniu od sędziego, że czeka go „psia śmierć”, został skatowany przez kilku esesmanów, a następnego dnia powieszony na jedwabnej lince.

Koniec wojny i próba ułożenia sobie przez Halinę życia na nowo

[18:22] Halina: A w maju 1945 cały świat, włączając mnie, cieszył się w imieniu ludzkości i cierpiał niepowetowane straty w życiu osobistym. Ja musiałam też przyzwyczaić się do roli matki samotnie wychowującej trójkę dzieci.

[18:42] Podczas nocnej rozmowy w pensjonacie we wrześniu 1939 roku, Canaris miał dobre informacje o moim mężu. Po ewakuacji ambasady Antoni postanowił wrócić do Polski, żeby walczyć na wschodzie z Niemcami. Jego wrogiem mieli się jednak okazać żołnierze Armii Czerwonej. Bronił Lwowa, a 22 września został przez nich wzięty do niewoli. Trafił do obozu w Starobielsku, który przeżył jako jeden z 79 więźniów. Zapewne okazał się cenny dla sowieckiego wywiadu, ze względu na swoje dyplomatyczne doświadczenie i wiedzę dotyczącą dygnitarzy Trzeciej Rzeszy. Zamiast do katyńskiego lasu, trafił więc na moskiewską Łubiankę. Został uwolniony po zawarciu układu Sikorski–Majski.

We wrześniu 1941 roku Antoni dostał zadanie sformowania 15 pułku piechoty w miejscowości Tatiszczewo. W czerwcu 1942 roku został ewakuowany do Iranu. W sierpniu 1944 roku został attaché wojskowym w Kairze, a 1 stycznia 1945 roku – w Paryżu.

[20:08] Halina: Nie wykonał żadnego ruchu w kierunku ściągnięcia mnie z dziewczynkami do siebie. Jak gdyby rola super-łączniczki, w której mnie osadził, była moim odwiecznym marzeniem.

Pierwszy telefon od męża po prawie 6 latach rozłąki

[20:21] Halina: Po raz pierwszy zadzwonił do mnie w maju 1945 roku z Paryża… Wciąż byłam w Bernie, na końcu korytarza. Miał głos pełen ekscytacji, pragnął wszystko wytłumaczyć, zobaczyć mnie, ale odpowiedziałam mu, że nie musi… Wyrzucił z siebie potok słów: że się martwił, że wysyłał listy, że tęsknił; że wojna wkrótce się skończy, a on jest na stanowisku i wszystko będzie dobrze.

Czekałam, by sprawdzić kiedy w końcu zapyta o Hanię, Marysię i Ewę. A później bez słowa odłożyłam słuchawkę.

Polubowny rozwód w Londynie i rozpoczęcie nowego życia

[21:09] Halina: Rozwód odbył się w Londynie – szybko, bez kłopotów i zbędnych negocjacji. Nasze rozstanie było efektem sześcioletniej, przymusowej rozłąki; można powiedzieć, że rozdzieliła nas wojna, ale będzie to prawda nazbyt ogólnikowa. Może zadecydował fakt, że po sześciu latach walki na cichym froncie byłam już kimś zupełnie innym? Kimś, dla kogo czasy stanowienia ozdoby i wytwornego dodatku do męża dyplomaty wydawały się bardziej nierealne niż wszystko, czego doświadczyłam później.

[21:51] Lektor:

Halina Maria Szymańska z domu Sienicka po wojnie osiadła w Wielkiej Brytanii, gdzie razem z drugim mężem, generałem Kazimierzem Wiśniewskim, wychowywała córki.

Chociaż zaraz po wojnie w BBC ukazał się z nią wywiad, to w najmniejszym stopniu nie odsłonił roli, jaką odegrała w czasie wojny.
Halina Szymańska zmarła 28 października 1989 roku. Wspólny grób jej i gen. Kazimierza Wiśniewskiego znajduje się w Londynie na Cmentarzu South Ealing.


Podcast powstał na podstawie książki Marka Łuszczyny pod tytułem „Igły. Polskie agentki, które zmieniły historię” wydawnictwa Znak Horyzont.

Scenariusz: Marek Łuszczyna
Produkcja i reżyseria: Beata Roszkowska
Redakcja: Edyta Ewiak
Realizacja: Bliskostudio.pl dla Instytutu Jagiellońskiego
Głos głównej bohaterki: Magdalena Uchaniuk
Głos męski: Maciej Jabłoński

W materiale wykorzystano fragmenty nagrań:

[03:06] Fragment radiowego komunikatu o wybuchu IIWŚ
https://www.youtube.com/watch?v=2D0XSWniLP0

[07:35] Fragment szwajcarskiej pieśni regionalnej „La gruyere Schweiz”
https://www.youtube.com/watch?v=5fmyDKstjlk&t=8s

[11:25] Fragment francuskiego marszu „Lorraine March”
https://www.youtube.com/watch?v=mP_ORzfgHuw

[12:13] Fragment przemówienia Winstona Churchila
https://www.youtube.com/watch?v=jB5wZtV1MWM

[14:45] Fragment niemieckiej pieśni wojskowej „Erika”
https://www.youtube.com/watch?v=rcVb6l4TpHw
lub https://www.youtube.com/watch?v=rzFfuApXP5E

[16:19] Fragment archiwalnego programu dokumentalnego opisującego operację „Torch”, lądowania w Afryce Północnej wojsk Aliantów w 1942 (42-43)
https://www.youtube.com/watch?v=dpUXR7HsYIM&t=87s

[21:03] Fragment polskiego tanga „Graj skrzypku, graj!”
https://www.youtube.com/watch?v=wEL0RL_bBkw

About Izabela Kraszewska

Izabela Kraszewska

Redaktorka i studentka psychologii, której trudno żyje się bez książki z sagi (najlepiej fantasy) pod pachą. Jej hobby to poszukiwanie poetyckich tekstów we współczesnej muzyce. Zdrowy pracoholizm lubi przerywać spotkaniami towarzyskimi i grami, w których nie przegrywa.
Previous post
Next post
Powiązane posty