Wyobraź sobie, że jesteś w wieku szkolnym na półmetku wakacji, nie masz większych zobowiązań i trwa piękne lato, które wypełnisz zabawą i przyjemnościami. W tym graniem na komputerze do późnych godzin nocnych. Przypomnijmy sobie niektóre tytuły, które dziś mają status kultowych.
Swoją przygodę z grami komputerowymi rozpocząłem w 1996 roku i choć wtedy daleko mi było do bycia tak wielkim ich fanatykiem jak dzisiaj, miałem szczęście być świadkiem rewolucji w tej branży. W miesiącu wychodziła jedna, góra dwie gry, ale większość z nich była na swój sposób przełomowa. Do dziś wracam do niektórych, bo dzięki nim przeżywam chwile nostalgii, ale przede wszystkim świetnie się bawię.
W co graliśmy jako dzieci?
Planescape Torment – jedna z gier najbliższych mojemu sercu, nawet premierę miała w dniu moich urodzin. Historia Bezimiennego i towarzyszącej mu latającej czaszki, wędrujących w poszukiwaniu własnej tożsamości, to jedna z największych i najbardziej kompletnych historii w grach. Zwiedzając brudne miasto Sigil poznajemy nietypowych towarzyszy, którzy są równie ciekawi jak główny bohater, a ilość tekstu w świetnie napisanych dialogach może przytłoczyć nawet wprawnego czytelnika. Nawet dziś Planescape Torment sprawia wiele frajdy, jeśli przymkniemy oko na kiepską grafikę. Gra została stworzona na silniku Infinity, który odwzorowywał zasady Dungeons & Dragons. Na tym samym silniku powstały także obie świetne części Baldurs Gate. Ciekawostka: oryginalna gra była wypalona aż na czterech płytach CD, które trzeba było wymieniać wraz z postępem fabuły, co na tamte czasy było niesamowitym rekordem!
Gry komputerowe naszej młodości
Diablo (i Diablo II) – gra, która została prekursorem mojego ulubionego gatunku – hack & slash. Wybierając jedną z klas, rozwijaliśmy stopniowo swojego bohatera, który młócił na ekranie hordy Diablo i jego przydupasów. Kilka miesięcy przed premierą pierwszej części cała produkcja odbywała się w systemie turowym, ale główny projektant przemodelował silnik gry na czas rzeczywisty. Jak sam opowiada: ,,Kiedy mój heros po prostu podszedł i walnął kościotrupa maczugą, wiedziałem, że to zmieni branżę”. Słowa okazały się prorocze, a gracze do dziś zagrywają się w Diablo II wraz z dodatkiem Resurrected, która niedawno doczekała się remake’u. Owszem, miesiąc temu miała premierę już część czwarta, ale brak w niej tej iskierki magii, którą oferują dwie pierwsze.
Komputerowe strategie z dzieciństwa
Heroes of Might and Magic 3 – najlepsza strategia wszech czasów i tych słów jestem gotów bronić na ubitej ziemi. Nawet dziś ta strategia turowa wygląda zadowalająco, a jej popularność nie słabnie. Dość powiedzieć, że niedługo wyjdzie kolejny dodatek przygotowany przez fanów, a co roku odbywają się mistrzostwa Polski w graniu w tę grę. Historia problemów trapiących mistyczną krainę Erathię to zabawa na setki, jeśli nie tysiące godzin. Tryb hot seat (gorące krzesła) był katalizatorem niezliczonych sojuszy i wojen. Osiem zamków różniących się stylem gry, dają pole do popisu wybitnym strategom, a horrendalna liczba modów i map sprawia, że właśnie tę grę zabrałbym ze sobą na bezludną wyspę.
Powrót do wakacji przeszłości
Unreal/Unreal Tournament – każdy wielbiciel FPS-ów powinien kojarzyć pierwszą część kultowego Unreala, który wyprzedzał swoją epokę o dobrych kilka lat w kwestii grafiki. Dla mnie jednak ważniejsza jest odsłona Tournament, która miała tryb multiplayer i właśnie tam stawiałem swoje pierwsze kroki w rozgrywce przeciwko innym graczom. Ba, nawet poznałem w ten sposób swoją pierwszą dziewczynę! Do tej pory w uszach dźwięczy mi głos lektora odliczającego zabójstwa, zwieńczone epickim M-M-M-ONSTER KILL!
Nastoletnie czasy spędzane przed komputerem
Tekken 3 – bijatyka, która rozwalała w drobny mak nawet najtrwalsze przyjaźnie. Wciąż pamiętam turnieje, na które w małym mieszkaniu mojego przyjaciela stawiało się nawet dwudziestu żądnych krwi wojowników. Dwa pady, okrzyki radości i łzy pokonanych to jedno z najtrwalej wypalonych moich wspomnień. Dziś, startując w rozgrywkach online, możemy liczyć jedynie na solidny oklep od mechanicznych Chińczyków, którzy rozłożą nas na łopatki, zanim zdążymy się zorientować, o co chodzi. Wtedy liczyły się tylko instynkt i chęć wygranej. Na jesieni ma się pojawić Tekken 8 – może czas na rewanż z kumplami, którzy łoili nas dwadzieścia lat temu?
Sprawdź również: Od czego zacząć przygodę z gamingiem? Gry jako hobby