Podoba ci się nasz podcast? Dołącz do grona naszych Patronów!

O tobie. Między innymi. Pomagamy budować dobre relacje.

Wiele mówi się o tym, jak radzić sobie z dzieckiem, stosując skuteczne techniki wychowawcze. Roztrząsa się proces dorastania małych ludzi i bada etapy, przez które przechodzą. Ale jak często pochylamy się nad tym, czego NAS uczą nasze dzieci?

iStock.com/SolStock

Sądzę, że każda matka zgodzi się z twierdzeniem, że z chwilą, gdy na świat przyszło jej dziecko, otworzyły się jej oczy. W przedziwny sposób rozpoczęła ponowny proces poznawania rzeczywistości (choć z bagażem dotychczasowych doświadczeń). Nasze dzieci uczą nas świata na nowo – zarówno tego zewnętrznego, jak i tego, który nosimy w sobie. Czego możemy się od nich nauczyć?

Dzieci jak nikt, walczą o siebie

Dzieci nie rezygnują z procesu dorastania i poznawania własnych emocji i myśli tylko dlatego, że są zmęczone albo się sparzyły. Są nieustraszone. Podnoszą się z każdego upadku – fizycznego i emocjonalnego – i z odwagą kroczą dalej. Owszem, potrzebują nas, kochających rodziców i opiekunów, którzy trwają u ich boku, ale to też jest cenna lekcja. Przypomina nam o wartości relacji międzyludzkich i o tym, że możemy być sobie wyspami (jeśli ktoś tak woli), ale i tak wszyscy jesteśmy połączeni – oceanem, mierzejami i mostami.

Naucz się wyrażać emocje jak dziecko

Patrzenie, jak mali ludzie biorą na swoje maleńkie barki ogrom emocji, których kompletnie nie umieją nazwać, uczy nas od nowa przyglądać się własnym uczuciom. Pomagając naszym dzieciom nazywać to, co czują, zaczynamy bardziej precyzyjnie rozpoznawać to, co czujemy my. Kto wie, może dopiero rodzicielstwo sprawia, że niektórzy na poważnie biorą odpowiedzialność za swoje emocje i uczą się nimi rozporządzać?

Poszukiwanie piękna w brzydocie

Dzieci przypominają nam o pięknie świata. Nie mam tu na myśli cukierkowego rozpływania się nad chmurkami i motylkami. Chodzi mi o to, że nawet w szaro-bury dzień maluchy potrafią dostrzec piękno kłębiących się na niebie chmur. Nie przeraża ich przemijanie, nie wadzą im brzydkie zapachy. Pozostają odkrywcami i we wszystkim szukają piękna. We wszystkim znajdują coś, co je zachwyca. Daje nam to przestrzeń na zastanowienie się, kiedy zaczęliśmy wierzyć, że idealny świat jest taki jak w bajkach, zamiast przyjąć ten, który nas otacza, i dojrzeć do zrozumienia, że ze wszystkimi swoimi trudnościami jest najlepszym z możliwych.

Dziecko nauczy cię niekłamanego optymizmu

Dzieci to mistrzowie optymizmu. Chociaż tragedią bywa dla nich to, że spodnie, które właśnie tego dnia chciały nałożyć, są niewyprane, po każdym życiowym dramacie ostatecznie otrą łzy i uśmiechną się do nowej myśli i rozwiązania, które przyjdzie im do głowy. Ten optymizm nie jest udawany – maluchy dają sobie przestrzeń na rozpacz i wcale się z nią nie kryją. Nie mają jednak tendencji do nurzania się w pesymizmie, a niezadowolenie jest tyko impulsem do poszukiwania miejsca, w którym znowu będą się szczerze uśmiechały.

Czego nauczysz się od swojej pociechy? Wybaczania

Dzieci uczą też nas prawdziwego wybaczania i ufności. Kiedy zostaną skrzywdzone, naprawiają relacje bezwarunkowo. To my, dorośli, ostrzegamy ich, żeby nie ufały koledze lub koleżance, którzy wyśmiewali ich rysunek na plastyce lub obrzucili je wyzwiskami. One podnoszą wtedy zdziwione oczy i pytają: „Ale dlaczego? Przecież Hania mnie przeprosiła”. Ile razy wybaczają nam nasze złości i upadki, nawet gdy nie przeprosimy ich za brak opanowania lub wyrozumiałości? Kochają absolutnie bezwarunkowo.

Poznaj prawdziwe znaczenie wsparcia

Taki stan nie trwa jednak wiecznie. W końcu dzieci zaczynają się łapać na tym, że ich dobroć i otwartość mogą zostać wykorzystane, że mogą zostać umyślnie skrzywdzone i że nie zawsze da się znaleźć rozwiązanie problemu. Wtedy czas na najważniejszą rolę rodzica – trwajmy przy nich w tych momentach i przypominajmy im lekcje, których nam wcześniej udzieliły. Pomóżmy im ocalić tę wrażliwość na piękno, którą nam przywróciły.

Sprawdź również: Jaka matka, taka córka? Nie zawsze!


image

Weronika Edmunds

Dziennikarka

Dziennikarką została dzięki zdolności słuchania i opowiadania. Tłumaczka i magister przekładoznawstwa. Często przytacza ulubiony cytat z M. Ondaatje: „Słowa, Caravaggio. Słowa mają moc”

Previous post
Next post
Powiązane posty