Bycie dobrym ma sens. Bo serdeczność jest jak wirus – zaraża wszystkich wokół i ostatecznie z powrotem trafia do ciebie. Jak być dobrym dla innych i od czego zacząć?
Badania mówią jasno: bycie dobrym dla innych daje wiele korzyści. Poza tą oczywistą, że pomagając innym, polepszamy ich sytuację życiową, również my jesteśmy szczęśliwsi, czujemy moc sprawczą, mamy poczucie celu, a nawet obniżamy ciśnienie krwi. Możesz to mieć już dziś.
Zacznij od siebie
Nie jest tajemnicą, że lubimy innych, gdy lubimy siebie. Mam tu na myśli zdrową samoakceptację, która nie ma nic wspólnego z egoizmem. Nie chodzi o to, żeby mówić o sobie wyłącznie w superlatywach ani by się wywyższać. Świadomość własnych zalet i wad, praca nad tym, co możemy poprawić, i akceptacja tych spraw, na które nie mamy wpływu – to najlepsze, co możemy dla siebie zrobić. A gdy w końcu polubimy siebie w całości, skończą się żal, pretensje i zazdrość. Dlatego na drodze do bycia lepszym człowiekiem najpierw zacznij od oczyszczenia samego siebie. Jeżeli czujesz, że nie jesteś w stanie tego przeskoczyć, może warto skorzystać z pomocy terapeuty?
Powiedz coś miłego pani, która ma zły dzień
Nie mamy stuprocentowego wpływu na ludzi wokół i zawsze może zdarzyć się jakiś krasnal Gburek, który w naszej życzliwej postawie zwęszy spisek, ale większość osób, na których kąśliwy komentarz zareagujesz sympatią, zmieni nastawienie. Spróbuj, a sama się przekonasz. Wszyscy ostrzegali mnie przed niemiłym sąsiadem, który strzyka jadem na młodych mieszkańców osiedla. Ba! Sama byłam świadkiem, jak narzekał na dzisiejszą młodzież (czytaj: na ludzi 30+) – że wyrachowana, tylko imprezy i kariery im w głowach. Mimo to podeszłam do tego starszego mężczyzny z sympatią, zapytałam, jak się czuje, czy ma dzisiaj dobry dzień, wykazałam się zrozumieniem, gdy narzekał na bolące plecy i wspomniał o zmarłej żonie. Po chwili rozmowy zobaczyłam człowieka, któremu w życiu jest ciężko. I wiesz co, do dzisiaj witamy się z życzliwością i zawsze życzymy sobie pięknego dnia. Dlatego jeżeli ktoś wylewa ci na głowę wiadro złośliwości, zamiast odpłacać mu się tym samym, powiedz coś miłego. Być może zobaczysz, jak poczwarka przeistacza się w motyla.
Pomaganie daje radość
Według badań opublikowanych w „Journal of Experimental Social Psychology” dobroczynność sprawia, że mamy lepszy nastrój. To uniwersalna ludzka cecha, niezależna od kultury, charakteru i sytuacji, w której się znajdujemy. Nawet osoby, które wykazują cechy antyspołeczne, odczuwają korzyści, gdy pomagają innym. Przeprowadzono badania, w których zebrano ochotników biorących wcześniej udział w różnych przestępstwach. Do tego takich, u których testy wykazały cechy antyspołeczne – impulsywność, agresję i brak empatii. Niektórym zaproponowano możliwość przekazania wynagrodzenia za udział w badaniu na dowolny cel dobroczynny. Pozostali mogli przeznaczyć je na własne potrzeby. Okazało się, że uczestnicy, którzy oddali pieniądze na cele charytatywne, wykazywali większy poziom pozytywnych emocji w porównaniu z tymi, którzy zachowali je dla siebie.
Rodzi się zatem pytanie, co powstrzymuje ludzi przed życzliwością na co dzień. Skoro zachowania prospołeczne sprawiają nam radość, dlaczego nie pomagamy częściej? Odpowiedź jest prosta. Według prof. Lary Aknin, psycholog społecznej z Uniwersytetu Simona Frasera w Kanadzie, ludzie błędnie zakładają, że wydanie pieniędzy na siebie poprawi ich nastrój, i nie zdają sobie sprawy, że to pomaganie znacznie bardziej polepszy ich samopoczucie.
Chcę pomagać innym, od czego zacząć?
Rozejrzyj się wokół. Nie musisz od razu pomagać na wielką skalę. Być może w twojej okolicy ktoś ledwo wiąże koniec z końcem. Może są dzieci, którym przydadzą się nowe ubrania lub zabawki. Miej oczy i uszy szeroko otwarte. Jeżeli masz w sobie żyłkę społecznika, zorganizuj piknik charytatywny, z którego dochód przeznaczysz na pomoc potrzebującym. Pamiętaj jednak, że każdą kwestę należy zgłosić na Portalu Zbiórek Publicznych. Możesz także wesprzeć się znanymi platformami do zbierania pieniędzy. Jeżeli czujesz osobistą i bezpośrednią chęć pomagania, idź do pobliskiego hospicjum, domu opieki lub domu dziecka i zapytaj, czy nie poszukują wolontariuszy. Jestem pewna, że gdy wpiszesz w wyszukiwarkę hasło: „wolontariat w [nazwa twojego miasta]”, otworzy się przed tobą morze możliwości.
Sprawdź również: Pomiędzy chaosem a rygorem. Uspokój swój mózg