Wszyscy to znamy. Najpierw harujemy cały rok, wyczekując dwóch tygodni błogiego lenistwa, a gdy one nadchodzą, tabuny ludzi nie dają nam odpocząć, wzmagając naszą frustrację i potęgując zmęczenie. Większość z nas pragnie odpoczywać w ciszy i spokoju. Ja nie jestem wyjątkiem. Podpowiem więc, jakie mam sposoby, aby spędzić urlop bez ludzi.
Obierz kierunek na pustkowie
Nie trzeba od razu rezerwować lotu do Ziemi Ognistej ani koczować na środku pustyni Atakama. Wystarczy wiedzieć, że najmniej zaludnionymi województwami w Polsce są podlaskie, lubuskie i warmińsko-mazurskie. Wiedziałeś, że Pojezierze Mazurskie zajęło czternaste miejsce na świecie w szwajcarskim plebiscycie New 7 Wonders? Ten region Polski pełen jest pięknych widoków i małych miasteczek, które tylko czekają na odkrycie. Jest tam 2600 (!) jezior o powierzchni powyżej jednego hektara. Czyni to Mazury idealnym miejscem na wypoczynek bez tłumów, ponieważ wszyscy w tym czasie próbują się dostać na molo w Sopocie lub dają się kroić góralom na Krupówkach.
Jeśli twoją pasją są podróże zagraniczne, odpuść sobie Turcję, Chorwację, Gran Canarię i inne najpopularniejsze kierunki wypraw milionów ludzi z całego świata. Islandia, Litwa, Gruzja to nie przyciągają wielu turystów, a są piękne i pełne wrażeń oraz miejsc, które warto zobaczyć.
Kiedy wyjeżdżać, żeby uniknąć tłumów?
Jeżeli nie masz dzieci, najlepszą porą na wakacje są początek czerwca oraz wrzesień. To wciąż ciepłe miesiące, podczas których rodziny przygotowują się do zakończenia lub rozpoczęcia roku szkolnego. Sam preferuję urlop we wrześniu – wtedy nawet w większych miastach można w końcu odetchnąć pełną piersią. Pustoszeją też nasze piękne Bieszczady, na szlaku jest wyraźnie mniej ludzi i możesz oddać się wędrówce i rozmyślaniom.
Oczywiście jeśli jesteś tatą, twój wybór jest ograniczony do wakacji i ferii zimowych. Ale kto zabroni wam wyrwać się w dowolny weekend w jakieś spokojniejsze miejsce?
Przewaga agroturystyki nad hotelem
Kiedy kolejny raz zakrywałem uszy podczas pobytu w hostelu w Poznaniu, obiecałem sobie, że ostatni raz jakaś parka z piekła rodem niszczy mi wypoczynek. W następnym roku pojechaliśmy z przyjaciółmi do małej agroturystyki w Romanach – a jakże – na Mazurach. I to był strzał w dziesiątkę! Duży wielorodzinny dom przerobiony na pokoje do wypoczynku w pobliżu urokliwych jezior był zarządzany przez przeurocze małżeństwo i strzeżony przez trzynogiego kota. Mimo upływu lat wciąż miło wspominamy ten wypad i mamy plan powrócić do tego miejsca. Takie obiekty często można wynająć w całości, jeśli skrzyknie się kilkoro przyjaciół.
Im dalej od miasta, tym lepiej. Wieczory spędzaliśmy przy ognisku nad małym jeziorem, a gdy pogoda była słaba, mieliśmy zapas planszówek na czarną godzinę. W Polsce jest ponad osiem tysięcy gospodarstw agroturystycznych, które oferują 91 tysięcy miejsc noclegowych. Naprawdę, każdy znajdzie coś dla siebie.
Wakacje w pojedynkę. A może biwak?
Jeśli twoja niechęć do ludzkości osiąga apogeum, dobrym wyjściem jest biwak. Pola namiotowe w Polsce są coraz bardziej popularne, a tego typu wypoczynek przeżywa renesans. Tutaj jednak należy wykonać dobry research na temat miejsca, do którego się udajemy. Popularne kempingi często są głośne i napchane ludźmi.
Ja zawsze polecam samotne podróże kamperem i biwakowanie na dziko pod namiotem. Wizja podróży i poszukiwania miejsca na spanie na spontanie (joł, joł) to esencja człowieczeństwa i poszukiwania własnego siebie. Jeśli na ludzkość patrzysz jak Clint Eastwood na sąsiadów w „Gran Torino”, to taka forma wypoczynku jest idealna dla ciebie. Polecam ją z całego serca każdemu, kto chce w końcu wypocząć bez pobratymców. A najlepiej, aby każdy odnalazł własną drogę, zamiast podążać utartymi schematami.
Sprawdź również: Wakacje analogowo i w rytmie slow. Garść pomysłów