Czy można mieć w życiu więcej niż jedną prawdziwą miłość? Doświadczenie pokazuje, że tak. Można kochać więcej niż raz. I z każdym razem można darzyć kogoś uczuciem równie mocno, a może nawet mocniej… Tylko jak się na tę drugą, trzecią lub dziesiąta miłość ponownie otworzyć?
Miłość uskrzydla, ale jej utrata boli równie nieziemsko. Jakby rozczarowanie wystawiało nam rachunek wprost proporcjonalny do wszystkich emocji, które przeżyliśmy w związku. Ból najczęściej zamyka nas na kolejne relacje. Bo przecież musiałybyśmy być masochistkami, żeby wystawiać się na niego po raz kolejny. A jednak miłość wygrywa. Gdy pojawia się na horyzoncie, nasze bariery ochronne pękają wraz z pierwszym spojrzeniem w oczy, a motyle znajdują klucze do żeliwnych zamków, które miały już na zawsze uchronić nas przed cierpieniem.
Daj sobie czas
To najlepsze, co możesz dla siebie zrobić po bolesnej utracie. Nic nie zabliźnia ran tak jak czas. Nie szukaj więc „plasterka” na złamane serce, bo w ten sposób sobie nie pomożesz, a możesz skrzywdzić drugiego człowieka. Chyba nie chcesz, aby ktoś czuł ten sam ból co ty, prawda? Oczywiście czasami się zdarza, że po zamknięciu jednych drzwi od razu otwierają się kolejne. Znam parę, która trafiła na siebie krótko po zakończeniu długich relacji i tworzy piękny związek już od dziesięciu lat, ale to raczej wyjątek od reguły. W większości przypadków czas to najlepsze, co możesz sobie dać, aby ponownie otworzyć się na miłość.
Pokochaj siebie
Jesteś ponownie singielką, kochana? To najlepszy czas, aby robić to, co kochasz. Związki są piękne, ale często zatracamy w nich swoją tożsamość. „Ja” zostaje zastąpione przez „my”. Dzielimy życie, znajomych, często również pasje. Jeżeli nie byłaś w gronie nielicznych, którym w związku udało się zachować zdrowy rozsądek i własne zainteresowania, teraz masz na to czas. Przypomnij sobie, kim byłaś w czasach przedzwiązkowych, gdzie spędzałaś wolny czas, jakie miałaś pasje. Spróbuj do tego wrócić. I odkryj radość ze spędzania czasu sama ze sobą. Może to dobry moment na rozpoczęcie kursu, o którym marzyłaś, zmianę kariery zawodowej oraz… obcięcie włosów? Tak, zmiana fryzury zawsze wprowadza nową energię do naszego życia.
Postaraj się w tym wszystkim patrzeć na siebie z wyjątkową życzliwością. Bo pierwszym krokiem do pokochania kogoś innego jest pokochanie samej siebie. Popracuj nad tym, aby najpierw zakochać się w sobie. Warto sięgnąć do literatury, która wspomoże cię w tym procesie. Jako wielka miłośniczka psycholożki Katarzyny Miller rekomenduję ci sięgnąć po jej książki: „Chcę być kochana tak jak chcę” oraz „Życie jest fajne”. Moc inspiracji znajdziesz również w książce „Czuła przewodniczka. Kobieca droga do siebie” Natalii de Barbaro.
Poznawaj nowych ludzi
Wspaniale jest mieć paczkę starych i wypróbowanych przyjaciół, ale warto zaprosić do swojego życia nowych ludzi, którzy przełamią schematy i pokażą ci świat z zupełnie innej perspektywy. Kto wie, czym zaowocują takie spotkania? Może to czas, aby odkryć ideę siostrzeństwa i poznać nowe, wartościowe kobiety?
Jak otworzyć się na nową miłość?
W poszukiwaniu nowego uczucia z pewnością pomaga otwarta głowa. Nie duś tego w sobie. Powiedz najbliższym, że chciałabyś ponownie się zakochać. Słowa wypowiedziane głośno mają większą moc. Wychodź z domu, poznawaj nowe miejsca, może nawet załóż konto w aplikacji randkowej. Dzisiaj szukanie faceta w internecie jest prostsze niż kiedykolwiek. I zdecydowanie łatwiejsze, bo przynajmniej wiesz, na czym stoisz. W poszukiwaniach nowej miłości polecam ci książkę Katarzyny Miller „Jak znaleźć faceta i nie zwariować”.
Nie szukaj zakochania na siłę
Desperacja to najgorszy doradca. Łatwo wówczas wpaść w pułapkę albo wysyłać sygnał alarmowy do potencjalnych partnerów, żeby uciekali gdzie pieprz rośnie. Miłości nie da się znaleźć na siłę ani na szybko. To nie zupka instant, którą zalewasz i po pięciu minutach jest gotowa. Miłość może zaskoczyć cię za chwilę albo za kilkanaście lat. Znam seniorkę, która zakochała się po siedemdziesiątce i jest szczęśliwa w tej relacji już prawie 10 lat. Ważne, aby w poszukiwaniach nie nastawiać się na szybki rezultat, tylko cierpliwie czekać i nie zniechęcać się po pierwszym fiasku. Ostatecznie w byciu singielką nie ma nic złego. Bo bycie w związku w żaden sposób cię nie określa, a najważniejsza relacja, jaką masz, to ta z samą sobą.
Sprawdź również: Niepewne początki. Kiedy zostawić u niego swoją szczoteczkę?