Kiedy przeglądałem Facebooka, z zaskoczeniem spostrzegłem relację, którą dodał mój znajomy. Jest on fanatykiem survivalu i bushcraftu, więc często natykam się na fotki z jego szalonych wypraw. Tym razem mocno się zdziwiłem, widząc go ubranego w ciuchy kamuflujące na… desce do surfowania. Okazało się, że postanowił wybrać się na biwak nie rowerem ani kajakiem, lecz najnowszym krzykiem mody – tak zwanym SUP-em, czyli stand-up paddle.
Co to jest SUP i dlaczego warto się nim zainteresować?
Stand-up paddle to nowa moda na aktywny wypoczynek, która korzenie ma (jakżeby inaczej) na Hawajach. Jest to deska wykonana z tworzywa sztucznego, drewna lub – w przypadku najdroższych modeli – z włókna węglowego. Popularne są także SUP-y nadmuchiwane. Stand-up paddle przypomina deskę windsurfingową, lecz jest od niej dłuższa i często szersza, a dzięki temu stabilniejsza i ma większą wyporność. Wyróżnia się tym, że stoimy na niej i wiosłujemy – stąd nazwa, którą można przetłumaczyć jako wiosłowanie na stojąco.
Podróżowanie na tym ustrojstwie jest szybsze i przyjemniejsze niż na desce surfingowej, a dzięki pozycji stojącej nie umknie ci żaden ciekawy widok na szlaku. To ciekawa alternatywa dla surfowania, bo nauka „obsługi” jest o wiele szybsza i bardziej intuicyjna.
Co z tym biwakowaniem na SUP-ie? Rodzaje desek
Kiedy zapytałem przyjaciela, dlaczego wybrał taką formę biwakowania, odpowiedział: „Bo mogę”. Zabiera na dachu samochodu deskę, zatrzymuje się w pobliżu zbiornika wodnego, targa ten ponadtrzymetrowy moloch nad wodę, ładuje hamak i prowiant w wodoszczelny pokrowiec i rusza w nieznane. Nie powiem, zainteresował mnie ten temat.
Dowiedziałem się, że istnieje kilka rodzajów desek:
- Touring – właśnie na tym ścina wodę mój kumpel. Charakteryzuje się większymi gabarytami, ale także dużą wypornością, dzięki czemu możesz wybrać się na dłuższą wycieczkę połączoną z nocowaniem w lesie.
- Racing – najdłuższe deski służące do wyścigów. Nie powiem, z chęcią obejrzałbym zawody w takiej dyscyplinie.
- River – najszersze bydlaki, zdolne przeciwstawić się prądom rzecznym. To już zabawa dla profesjonalistów.
- Fitness & joga – promil zapaleńców, w szczególności kobiet, uprawia na tym pilates (kiedy żona mówiła, że idzie na pilates z koleżankami, myślałem, że to rodzaj ciastka).
Wady i zalety SUP
Muszę przyznać, że zalet stand-up paddle ma mnóstwo, a wad niewiele. Rozwija prawie wszystkie partie ciała – od nóg, przez brzuch po ramiona – więc jest świetnym treningiem kondycyjnym. Poprawia balans i równowagę, dzięki czemu jest wskazany dla seniorów, a nie tylko wysmarowanych olejkiem do opalania wysportowanych herkulesów. Łatwo się nauczyć prowadzenia deski, choć na początku zdarzają się wywrotki. Wadą jest to, że trudno taką deskę magazynować, jeśli mieszkasz w kawalerce. Ale od tego są modele nadmuchiwane. Największą dla mnie zaletą jest jednak obcowanie z naturą bez telefonu w dłoni. W dzisiejszych czasach nawet rowerzyści są wgapieni w smartfon, w przypadku SUP-a jest to niemożliwe, bo w obu rękach trzymasz wiosło.
Wizja ciszy i spokoju podczas pokonywania kolejnych kilometrów działa na moją wyobraźnię. W najbliższy weekend mam przyjemność wybrać się z moim przyjacielem na pierwszą wyprawę po okolicznej rzece. Rozbijemy obóz w najmniej dostępnym dla ludzkich oczu miejscu, co nie byłoby możliwe, gdybyśmy pojechali rowerem lub drałowali na piechotę. Życzcie mi powodzenia!
Sprawdź również: Pierwsze kroki w żeglowaniu. Jak zacząć przygody na morzu?