Jak rozmawiać z dziećmi o pieniądzach oraz nauczyć, jak je oszczędzać i sensownie wydawać? Czy można rozmawiać o finansach na wesoło i po co właściwie taka wiedza dzieciakowi?
Gdy miałem osiem lat – ja tego nie pamiętam, ale może celowo wyparłem tę historię – podczas wakacji nad morzem ojciec miał już dosyć mojego stękania i ciągłych próśb o frytki, gofra, loda, picie, gumę, zabawkę, wiatraczek… Dał mi więc całkiem sporą sumę pieniędzy przeznaczoną na wakacyjne przyjemności – z poleceniem, żebym sam nimi zarządzał. Wszędzie chodziłem z portfelikiem w kształcie biedronki – to akurat pamiętam – i przeliczałem wydatki. W rezultacie odchodziłem od każdego straganu i sklepu, rezygnując z zakupów, a pod koniec wyjazdu miałem niemal tyle samo pieniędzy co na początku. Ojciec pękał z dumy, że nauczył mnie oszczędzania i w nagrodę pozwolił zatrzymać resztę kasy. A ja natychmiast wydałem wszystko na gigantyczne dmuchane koło ratunkowe, które nie dość że śmierdziało gumą, doprowadzając matkę do migreny, to jeszcze okazało się dziurawe.
Od tamtej pory co jakiś czas rodzice brali mnie na „dorosłe” rozmowy, objaśniając różne „dorosłe” sprawy. I nie chodziło wcale o sposób pojawiania się na świecie dzieci, ale o kwestie związane z oszczędzaniem i wydawaniem pieniędzy, kłamstwem, odpowiedzialnością i ogólną zaradnością życiową. Uwielbiałem te pogadanki, choć wydawały mi się straszliwie nudne. Dziś wiem, że były przydatne.
Nauka o pieniądzach
Edukacja finansowa polskich dzieci – w porównaniu z innymi krajami Europy – wydaje się kiepskim żartem. Nasza młodzież w szkole podstawowej ledwo rozumie, czym jest budżet domowy i jak zarządzać oszczędnościami, brytyjscy 11-latkowie wiedzą już sporo o bankowości, oszczędzaniu, kredytach, podatkach i inwestowaniu. Nie wspominam nawet o krajach skandynawskich, gdzie dzieciaki z podstawówki rozumieją z ekonomii nieporównywalnie więcej niż nasi licealiści. Mali Skandynawowie umieją też samodzielnie założyć rachunek w banku i ubiegać się o stypendium. W Polsce uświadomienie dzieciom wartości i znaczenia pieniędzy spoczywa na barkach rodziców. Taka nauka na pewno będzie cennym doświadczeniem, które pomoże młodemu pokoleniu rozwijać zdrowe nawyki finansowe.
Finanse w praktyce. Jak o nich rozmawiać z dzieckiem?
Jak więc rozmawiać z synem lub córką o pieniądzach? Przede wszystkim naturalnie, wykorzystując codzienne sytuacje, takie jak zakupy i opłacanie rachunków. Warto wyjaśnić, jak je zarabiamy (przez pracę) i jak potem wydajemy (na różne potrzeby i przyjemności). Niezawodna jest świnka skarbonka (bez otwieranego brzuszka), która skutecznie uczy oszczędzania. To także niezły pretekst do pokazania, że oszczędzanie to sposób na gromadzenie pieniędzy na przyszłość i spełnianie większych celów.
Dobrym sposobem jest włączenie dziecka do procesu podejmowania decyzji finansowych, np. podczas zakupów. Porozmawiajcie o różnych opcjach, porównajcie ceny i wartości produktów. Pokaż, że odpowiedni wybór może być równocześnie ekonomiczny i satysfakcjonujący. Pomóż dziecku zrozumieć, jakie wydatki są niezbędne, a jakie luksusowe. Postaraj się zwracać uwagę na to, że pieniądze są bardzo istotne, ale jest wiele ważnych rzeczy, których nie można kupić (przyjaźń, miłość) albo które można mieć za darmo (darmowe seanse kina letniego, ognisko z bliskimi, wspólne oglądanie spadających gwiazd).
Bądź finansowym idolem swojej pociechy
Zachęcaj dziecko do określenia celów finansowych, takich jak zaoszczędzenie na nową zabawkę, wakacje, rower, komputer. Spróbuj wytłumaczyć, czym różni się oszczędzanie na konkretny cel od tego na czarną godzinę (wyjaśniając przy tym sens posiadania poduszki finansowej). Rozmawiaj o pieniądzach konkretnie, ale bez demonizowania i straszenia. Wprowadź kieszonkowe i pomóż synowi lub córce zrozumieć, jak zarządzać tymi zasobami. No i bądź dobrym przykładem, bo dzieci uczą się przez obserwację i naśladownictwo.
Chcesz nauczyć dziecko rozsądku finansowego? Pamiętaj, że…
…regularne rozmowy o pieniądzach i nauka odpowiedzialności finansowej pomogą dzieciom zbudować solidne podstawy w dziedzinie zarządzania finansami w przyszłości. Ucz swoich potomków, że rozmawianie o pieniądzach i ich posiadanie nie jest wstydem, ale nie jest też powodem do wywyższania się.
Sprawdź również: Wielkie sprawy małych dzieci. Porozmawiajmy o kłamstwie