Podoba ci się nasz podcast? Dołącz do grona naszych Patronów!

O tobie. Między innymi. Pomagamy budować dobre relacje.

W bliskich relacjach emocje potrafią pulsować i zmieniać się ze skrajności w skrajność. Tak samo jak w stosunku do partnera czy mamy potrafisz czuć ogromną miłość, a jednocześnie złość o małe rzeczy – tak samo twoja relacja z dzieckiem będzie przeplatana zróżnicowanymi uczuciami. Jak prawdziwie polubić swoją pociechę?

iStock.com/fizkes

„Za jakie grzechy?!” – przemyka nam przez myśl, kiedy po raz kolejny po powrocie do domu zmieniamy się w naczelną zrzędę przynaglającą nasze dziecko do wykonania czynności, o których ono doskonale wie, że musi je wykonać. Jakiś tajemniczy reset systemu wymazuje bezpowrotnie wprowadzone dane, więc po raz setny tysięczny upominasz córkę, że nos się wydmuchuje w chusteczkę, a nie wyciera o rękaw, poduszkę i koc. I masz dość. Tak szczerze dość. Może w takiej właśnie przemknęło ci przez myśl zaskakujące: „Czy ja w ogóle lubię swoje dziecko?”.

A co, jeśli wydaje ci się, że nie lubisz swojego potomka?

Jeszcze bardziej zaskoczona możesz się poczuć, gdy odpowiedź będzie przecząca. Wtedy zaczniesz przypieczętowywać ten ponury wniosek poczuciem winy (co ze mnie za matka) i obowiązku (trzeba kochać) oraz negacją (co ja w ogóle wygaduję). Stop! Zamiast tego zatrzymaj się i przyjrzyj, jakie mogą być powody tego, co czujesz (bądź czego nie czujesz, a co ci się wydaje, że powinnaś czuć).

Co by się nie działo – nie udawaj przez sobą

Na pewno nie udawaj, że nic się nie wydarzyło. Że w ogóle nie wiesz, o co cała afera, bo miałaś tylko chwilę słabości i wszystko jest świetnie. Nie poddawaj się też poczuciu, że i tak już po ptakach i nic nie zmienisz, więc lepiej się w to nie zagłębiać, tylko przyjąć swój zmarnowany los z małym człowiekiem, który w tym momencie nie wydaje ci się bliski, choć go urodziłaś lub przysposobiłaś. Bierność to bomba z opóźnionym zapłonem.

Trudy rodzicielstwa. Emocje są jak fale

Można albo po nich surfować, albo dać się im podtopić. Okiełznanie emocjonalności jest czasami zaległą lekcją, którą musimy odrobić jako dorośli. Nie trać z oczu tego, że większość uczuć jest przejściowa i nawet, jeśli są nieprzyjemne, prędzej czy później miną. Ważne jest to, co po nich pozostaje, i to, co je wywołuje. Na tym należy się skupić.

Nie lubisz swojego dziecka? Odpowiedz sobie na to pytanie

Nie lubisz swojego dziecka. OK. Ale nie lubisz go zawsze czy tylko czasami? Kiedy czujesz, że go nie lubisz? Dobrze jest prześledzić swój szlak uczuciowo-myślowy. Może się okazać, że negatywne względem dziecka uczucia masz w trudnych dla was obojga chwilach, gdy zwyczajnie nie masz już siły. Może masz za mało wsparcia od partnera i cały ciężar upominania i kontroli (do pewnego wieku będący chlebem powszednim rodziców) spadł na ciebie, więc czujesz, że zamieniasz się w mędzącą babę, której sama nie trawisz? Jeżeli zaczynasz widzieć pewne zależności, to świetnie – podążaj ich tropem, porozmawiaj ojcem dziecka, przyjaciółką lub terapeutą i spróbuj dojść do sedna sprawy.

Problem w relacji: zidentyfikuj go i wyeliminuj

Nazwij to, co ci się nie podoba we własnym dziecku. Konkretnie i po imieniu – wypunktuj, co cię uwiera. Następnie czytaj tę listę wielokrotnie. Przemyśl to, co się na niej znalazło. Co to mówi o sobie samej? Na które z tych rzeczy masz faktyczny wpływ? Odpowiedzi na te i podobne pytania mogą doprowadzić cię do konkluzji, że problem, z którym się mierzysz, jest o wiele głębszy. Może nosisz go w sobie od wielu lat, a twoje dziecko tylko wydobyło go na zewnątrz i teraz potrzebujesz pomocy, żeby się z nim zmierzyć?

Drodzy rodzice, tylko spokój nas uratuje

Nie panikuj. Nie obwiniaj się. Nie karć się za swoje emocje, ale też ich nie zbywaj. Nie zmuszaj się do odczuwania czegoś innego niż to, co faktycznie czujesz. Przeżyj ten stan i spróbuj go zrozumieć. Może to tylko chwilowe turbulencje, a może początek drogi zmierzającej do zrzucenia z siebie przenoszonych ciężarów. Jedno jest pewne – nie jesteś sama. Każda matka chwilami tęskni za życiem przed dziećmi, bo one odciskają swoje piętno na naszym „ja”, trwale je zmieniając. Ale matki są bardzo silne i dzielne, a ty nie jesteś wyjątkiem.

Sprawdź również: Mamo, ja chcę psa! Jak racjonalnie podejść do tematu?


image

Weronika Edmunds

Dziennikarka

Dziennikarką została dzięki zdolności słuchania i opowiadania. Tłumaczka i magister przekładoznawstwa. Często przytacza ulubiony cytat z M. Ondaatje: „Słowa, Caravaggio. Słowa mają moc”.

Previous post
Next post
Powiązane posty